Dzień wcześniej piosenkarka wraz z zespołem udanie koncertowała w Warszawie w klubie Monobar, gdzie po koncercie odbył się jam session z jej udziałem. Natomiast następnego dnia po gdyńskim koncercie grupa muzyków wybierała się do Białegostoku. Sam talent Noviki trudno ująć w jednym zdaniu. Jej głos, owszem, można porównać do czołowych damskich wokali jak np. Anny Marii Jopek, ale myślę, że byłoby to krzywdzące dla obu wykonawczyń. Muzyka Noviki nie zamyka się w polskich ramach muzyki elektronicznej, z zagranicznych gwiazd przychodzi mi na myśl koncertująca jakiś czas temu w sopockim Sfinx - Roisin Murphy (znana z Moloko). Podobnie Novika znana jest z innych projektów, gdzie występowała ze Smolikiem – wirtuozem na polskiej scenie muzycznej i to właśnie, m. in. dzięki temu projektowi wokalistka zyskała uznanie i stałą publiczność, która nie opuści takiej gratki, jak występy Noviki w Trójmieście.
Her Eyes; foto za: www.novika.pl
Sam koncert bardzo mi się podobał, choć wolę raczej riffy gitarowe, ale w ich zastępstwie dużo energii wprowadzał DJ SQBASS, dzięki któremu na scenie działo się zadziwiająco dużo. Nie tylko dużo pozytywnych, leniwie płynących słów od wokalistki, która nawiązała swoistą nić porozumienia z publicznością, ale też nagłe, elektroniczne przyśpieszenia i duety sprawiły, że koncert był zaskakująco bogaty w formę. Szkoda tylko, że część publiczności zaczęła podchodzić pod scenę dopiero w ostatniej części występu, do czego gorąco wcześniej zachęcała Novika. Faktycznie, klub nie był zapełniony do ostatniego miejsca, więc równie dobrze koncert mógłby odbyć się w bardziej kameralnym miejscu o połowę mniejszym, gdzie blask świateł nie oświetlałby tak bardzo wykonawców, co wyrazie zirytowało SQBASSA, ale nie wpłynęło znacząco na przebieg koncertu.
Novika, California Dreamin' ze specjalną dedykacja dla Majstra
Wydaje mi się, że mistrzyni chilloutu i nu-jazz, mówię tak, bo dzięki płycie „T.time” Andrzeja Smolika była nominowana do Fryderyków jako utwór roku 2007, nie pokazała wszystkiego, na co było ją stać. Bardzo możliwe, że z powodu opóźnienia prawdopodobnie spowodowanego niedogadaną godziną próby, część osób po prostu się rozeszła do domów. Zdarzyły się też pretensje dotyczące nagłośnienia, ale miejsca było tak dużo, że można było się ustawić właściwie tam, gdzie komu pasowało. To mogło wpłynąć trochę deprymująco na formację Noviki, przez co nie dali z siebie 100%. Ale nie było w tym występie cienia popisywania się, że jest się gwiazdą, co zarzuca chyba część osób, która nie dotarła na występ. Jej muzyka to przede wszystkim „lek na całe zło”. Zamiast brać udział w kolejnej idiotycznej debacie telewizyjnej można było „oczyścić” umysł i odlecieć przy melodyjnych wokalach, fascynujących dźwiękach i wśród kołyszących się w jej takt znajomych.
Novika; foto za: www.novika.pl
Więcej o Artystce na jej pięknej stronie internetowej:
Więcej Noviki z Ucha:
Playlista: Novika w Uchu ( 5 utworów)
Utwory śpiewane przez artystkę pochodziły głównie z najnowszej płyty – „Tricks of life”. Uwagę należy zwrócić na trójmiejski akcent, gdyż w niektórych kompozycjach Novikę dzielnie wspierała gdańska wokalistka Marsija. Osobiście nie obce są mi klimaty związane z jej autorskim projektem Locostarmusic z pogranicza muzyki ambient jak: Aphex Twins, Arovane, Autechre, ale też weny czerpanej z Bjork, a także znanego z występów na gdyńskim Heinekenie Sigur Ros oraz co najciekawsze, z samego Toma Waitsa. O tym proponuję poczytać i posłuchać na stronie www.myspace.com/locostarmusic
Więcej o koncertach i muzyce w Gdyni w dziale Gdynia muzyczna
Novika, Ucho, 18 stycznia 2008