Kim Nowak kolejne wcielenie braci Waglewskich muzycznie jak i poprzez swoją nazwę nawiązuję do lat sześćdziesiątych choć nie tylko.Kto by pomyślał jeszcze parę lat temu, że muzycy związani z hip-hopem nagrają jedną z ciekawszych polskich płyt rockowych.Zespół dosyć sprawnie zrobił sobie reklamę na letnich festiwalach (m.in. udział w Męskim graniu oraz Off Festivalu.Zaowocowało to wyprzedaniem biletów na piątkowy wieczór.Rozpoczęcie koncertu leciutko się opóżniło, ale tylko dlatego, żeby wszyscy fani dotarli do sali koncertowej.
Bracia oraz Michał Sobolewski, którego będę tutaj tez nazywał trzecim Waglewskim;), zostali przywitani aplauzem.Od razu, bez zbędnych gadek, przeszli do konkretu. Przywitała nas sprzęgająca gitara z chropowatymi riffami,szybki rytm perkusji fragmentami z punkowym pulsem, groove basu Fisza plus lekko przesterowanie na wokalu.
W piosenkach słychać echa wielu wykonawców od Fugazi, Black Keys po bluesowe klimaty, takie jak naszych rodzimych Breakoutów czy Amerykańców z The Allman Brothers.
Dla mnie już przy singlowym Szczurze skojarzenie było tylko jedno-The Dead Weathers, który to projekt Jacka White’a uwielbiam, podobnie jak The Raconteurs czy White Stripes.Oczywiście nie mamy do czynienia z żadną kalką, każdy z muzyków ma tyle charyzmy i talentu, że dodają swój pierwiastek niezwykłości temu zespołowi.Szczególnie mogliśmy przekonać się o tym na koncercie w Żaku, klubowy koncert to sprawdzian dla wszystkich-i muzyków, i publiki.
Foto: Tomasz Cieślikowski
Ci pierwsi nie dali plamy,zagrali z mega entuzjazmem-szczególnie „trzeci Waglewski” na gitarze,na co dzień akomapaniujący Fiszowi, mógł wreszcie się wyżyć na strunach.Co do perkusji, tu pewnie pojadą po mnie na forum, ale także widzę podobienstwo gry Emade do Jacka z TDW,obydwaj mają swój niepowtarzalny styl gry-nie taki sam oczywiście.Fisz także poradził sobie, udzielając się na basie i wokalu, po wprawie w „ Męskiej muzyce” to bułka z masłem-tylko o ile w „MM” bardziej skandował, to tutaj momentami śpiewał.
Kawałki, które najbardziej mi się podobały? Na pewno wykonanie Pistoletu, stylistyczny misz-masz, ale z kopem,punkową zadziornością, przy czym wokaliza podchodząca lekko we fragmentach pod Thoma Yorke.
Warto napisać o numerze Biegnij z publicystycznym tekstem, charakteryzującym się najwiekszą zawartością solówki w solówce;) W tym kawałku wyraźnie było słychać inspiracje Nalepą, tak jak w innej piosence pt. Grom.
Mocna pozycja koncertowa, z pewnością w tak wiernym przeniesieniu muzyki z longplaya na scenę pomógł fakt nagrania płyty na setkę .Przydałyby się także klawisze, hammondy najlepiej, które były używane do nagrywania płyty-no cóż, nie możemy mieć wszystkiego.Energii zabrakło natomiast publiczności,może dlatego że piątek i wszyscy zmachani tygodniową tyrką?
Foto: Tomasz Cieślikowski
Więcej zdjęć w galerii: Kim Nowak, klub Żak, 8.10.2010 r., Foto: Tomasz Cieślikowski
Było to ponad półtorej godziny gitarowej jazdy w starym stylu, ale podanej na nowy sposób.Genialność Waglewskich, młodych i starszego też, polega na tym, że potrafią odnależć się w wielu stylistykach.
Zioną potencjałem na co najmniej setkę udanych i nienudnych płyt.Tymczasem mamy nadzieję na druga płytę KM. Szkoda, aby pozostali okazjonalnym, jednopłytowym projektem.
Dla osób, które dopiero przy okazji Kim Nowak załapały się na taką muzę, polecam Them Crooked Vulturee-super zespól stworzony przez Dave’a Grohla, Josha Homme oraz John Paul Jonesa, a także dwa bandy tego drugiego: QOTSA oraz Eagles of Death Metal. Nie zapominajmy także o Sabbathach i Zepelinach;)
Do spotkania na koncertach.
Kim Nowak, Żak, 8 października 2010.
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Kim Nowak@Żak 8.10.2010 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj
Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Kim Nowak@Żak 8.10.2010 . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj