Na tą chwilę kibice czekali wiele lat. Od momentu, kiedy pojawiły się informacje o tym, że w Trójmieście powstanie ogromna hala widowiskowo-sportowa, mówiło się, że swoje mecze będzie tam rozgrywać sopocka drużyna koszykarzy. We wtorek to marzenie się spełni i zawodnicy Trefla po raz pierwszy zagrają w Ergo Arenie. Rywalem będzie Dexia Mons-Hainaut, z którą sopocianie rywalizują o awans do rozgrywek EuroChallenge.
Pierwsze spotkanie eliminacji, rozegrane w poprzedni wtorek zakończyło się zwycięstwem Belgów 74:71. Oznacza to, że żeby awansować do kolejnej fazy rozgrywek Trefl musi w rewanżu wygrać różnicą przynajmniej czterech punktów. Zwycięstwo trzema punktami oznaczać będzie dogrywkę, której zwycięzca awansuje dalej.
Zadanie, któremu muszą sprostać nasi zawodnicy będzie ciężkie do wykonania. Dexia to zespół nieobliczalny, zbudowana w oparciu o sześciu graczy amerykańskich, których uzupełniają holenderski center i pięciu graczy belgijskich. Nasi rywale grają bardzo szybką, indywidualną koszykówkę i jeśli mają swój dzień, mogą być bardzo trudnym rywalem do pokonania.
Po udanym meczu w Mons, to sopocianie trzymają jednak wszystko w swoich rękach. Już w spotkaniu wyjazdowym nasza drużyna pokazała konsekwentną koszykówkę, która mogła dać nam zwycięstwo. Jeszcze trzy minuty przed końcem meczu Trefl prowadził przecież 68:64. Chwilę później rywale złapali jednak wiatr w żagle i to oni cieszyli się ze zwycięstwa we własnej hali. Ważniejszy od zwycięstwa był jednak fakt, że sopocianie mieli działający pomysł na zatrzymanie gospodarzy, który przez długi czas dawał bardzo dobre rezultaty.
Podobnie jak w pierwszym spotkaniu kluczowa dla losów meczu będzie defensywa, a w zasadzie jej jak najszybsze ustawienie. Jeśli uda się zabrać Belgom ich najgroźniejszą broń – kontratak, o zwycięstwo będzie znacznie łatwiej. Druga sprawa to pomoc zawodników wysokich po minięciu naszej pierwszej linii obrony. Marcus Hatten i Ronald Lewis to bardzo szybcy zawodnicy, którzy sprawiali naszym graczom najwięcej problemów w pierwszym spotkaniu. Gdy jednak po minięciu swojego rywala natrafiali na Filipa Dylewicza, lub Dragana Ceranicia, mieli problemy z wykończeniem akcji.
W ataku z kolei nasi gracze muszą się bardziej przyłożyć do rzutów z dystansu. W Belgii zaledwie cztery rzuty za trzy punkty sięgnęły celu, a to może być za mało, aby móc myśleć o zwycięstwie z Dexią i awansie. Potrzebna jest większa aktywność w tym elemencie Pawła Kikowskiego i Jermaine'a Beala, którzy byli w meczu wyjazdowym nieskuteczni.
Najważniejsza będzie jednak koncentracja. Trefl nie może sobie pozwolić na granie spotkania na styku. Jeśli naszym graczom uda się wypracować przewagę kilkunastu punktów, muszą zrobić wszystko, aby ją utrzymać . W nerwowej końcówce znów mogą bowiem o wyniku decydować indywidualne zagrania, a na tym polu nasi rywale zdają się być lepsi.
Pocieszający jest fakt, że nasi gracze grają bardzo poukładaną koszykówkę i tak naprawdę to oni trzymają wszystkie dobre karty w rękach. Jeśli będą wykonywać zalecenia trenera Muiznieksa rywal będzie miał duże problemy ze sforsowaniem naszej obrony, a to już połowa drogi do sukcesu i upragnionego awansu.
W pierwszym meczu w Ergo Arenie ważną rolę odegrają także kibice. To od nich będzie zależeć, czy nasi gracze poczują się w tym obiekcie od pierwszego spotkania jak w domu. Dlatego wszyscy gracze liczą na jak największą ilość kibiców na trybunach i gorący doping.
Spotkanie z Dexią Mons-Hainaut rozpocznie się w 5 października (wtorek) o godzienie 19. Kasy biletowe będą otwarte już od godziny 15. Prosimy nie zwlekać z zakupem biletu do ostatniej chwili.