W przededniu rewolucji - nowy projekt dla Rad Dzielnic
Radni „Samorządności” zaproponowali zarówno zmiany na poziomie ordynacji wyborczej (zmniejszenie liczby podpisów pod kandydaturą do rady dzielnicy ze 150 do 50, ułatwiające start wszystkim zainteresowanym działalnością na rzecz dzielnicy, wydłużenie kadencji rad dzielnic do 4 lat, w taki sposób by kończyła się w czasie wyborów nowych rad dzielnic oraz przeprowadzenie przez miasto kampanii społecznej promującej rady dzielnic oraz uczestnictwo w wyborach do rad dzielnic), na poziomie organizacyjno – konsultacyjnym (umożliwienie wszystkim radnym rad dzielnic składania uwag i propozycji do ważnych dokumentów przygotowywanych przez Prezydenta oraz uchwalanych przez Radę Miasta, umożliwienie przedstawicielom dzielnic cyklicznej prezentacji działań rady dzielnicy podczas sesji Rady Miasta), natomiast prawdziwą rewolucję zapowiedzieli na poziomie finansów rad dzielnic i zakresu ich kompetencji.
Otóż, w myśl propozycji „Samorządności” Rady Dzielnic będą decydowały o przeznaczeniu środków na inwestycje drogowe oraz zieleń (place zabaw, tereny sportowo-rekreacyjne, parki, zieleńce). Kwoty środków do dyspozycji poszczególnych rad zostaną rozdzielone proporcjonalnie do liczby mieszkańców oraz powierzchni terenów zamieszkałych na terenie dzielnicy.
Co to realnie oznacza? Po pierwsze, prawo i kompetencję rad dzielnic do wskazania najważniejszych z ich perspektywy działań inwestycyjnych na obszarze działania (czy będzie to budowa drogi, oświetlenia, placu zabaw, terenu sportowego czy rekreacyjnego, pozostaje decyzją rady dzielnicy), po drugie – zwielokrotnienie dotychczasowych budżetów rad tak, aby mogły uzyskać realną możliwość realizacji podjętej decyzji.
W 2010 roku na zadania realizowane przez rady dzielnic przeznaczono kwotę 1,7 miliona złotych (według stawki 7,5 zł na mieszkańca), dodatkową pulę w kwocie 575 tysięcy złotych przeznaczając na konkursy dla rad dzielnic („Bezpieczna dzielnica”, „Gdynia po godzinach”, „Kultura w dzielnicy” oraz „Piękna Gdynia”). W przyszłym roku będzie to kwota 1.8 miliona + 775 tysięcy na konkursy oraz dodatkowy milion złotych na dokumentację projektowe na wskazane przez rady inwestycje, podobnie w kolejnym. Natomiast na lata 2012 i 2013, gdy zakończone zostaną prace projektowe i dokumentacyjne, przewidziano zwiększenie puli o … 9 MILIONÓW ZŁOTYCH ROCZNIE na realizację tych tematów.
Krótko mówiąc, budżety rad dzielnic z poziomu 2,274 miliona złotych w mijającym roku wzrosnąć mają do ponad 3,5 miliona w latach 2011 i 2012 oraz ponad 11 milionów złotych w latach 2013 i 2014. Można zatem policzyć, że w ciągu tych kilku lat budżety rad dzielnic zasili dodatkowo ponad 20 milionów złotych. Rozwiązanie jest na tyle rewolucyjne, że kwoty, które obecnie ma otrzymuje największa (i co za tym idzie, najbogatsza) rada dzielnicy Chylonia, za kilka lat otrzymywać będzie ta najbiedniejsza i najmniejsza – z Babich Dołów.
Pomysł jest absolutnie rewolucyjny w zestawieniu z dotychczasowymi regulacjami i możliwościami działania rad dzielnic, choć budzi pewne obawy, wyrażone przez uczestników spotkania. Ot, choćby takie, że teraz to rady dzielnic będą musiały wziąć na siebie ciężar rangowania tematów z danego obszaru i decyzji, który z nich winien być zrealizowany. Czy powinno być to jedno większe zadanie, czy dwa- trzy mniejsze? Z takimi realnymi dylematami przyjdzie zmierzyć się dzielnicowym radnym. Nie będzie już zatem np. jednej listy rankingowej dróg gminnych, opracowanej przez Komisję Gospodarki Komunalnej. Rankingi zostaną zdefiniowane w 22 miejscach.
Mimo obaw części uczestników spotkania, większość przyjęła propozycje radnych „Samorządności” entuzjastycznie i poparła je w całości, wskazując jedynie szereg kwestii, o których warto pamiętać realizując ten projekt. Kwestie te zostały spisane i będą podlegały dokładnej analizie tak, by rozwiązania zaproponowane na sesji uwzględniały je w takim zakresie, w jakim to możliwe.
Na początku tej kadencji zapowiadaliśmy istotną reformę systemu rad dzielnic, zdając sobie sprawę z potencjału ludzi je tworzących, z drugiej zaś strony widząc pewną stagnację i negatywne mechanizmy skutkujące obniżającą się efektywnością działania. Dziś wieńczymy okres dyskusji, konsultacji, poprawek i rozmowy o tym, czym w Gdyni powinny być rady dzielnic, przyznając im bardzo istotną rolę, zgodną z zasadą subsydiarności. Część tych kwestii wymaga zmian na poziomie statutów i regulacji, inne na poziomie finansów (i tu następuje absolutna rewolucja), inne jeszcze na poziomie kompetencji (i tu zmiana jest również niezwykle istotna). Jako ostatnie, co nie znaczy, najmniej ważne, pozostają kwestie informacji i komunikacji z radami – ich partnerskiego traktowania, informowania o stanie zaawansowania prac, o których zdecydowały, uwzględniania ich w większym niż dotychczas stopniu przy dyskusji o mieście. Te zmiany nie wymagają zmiany zapisów, tylko zmian na poziomie świadomości i działań urzędników – wierzymy, że także i to stanie się możliwe. Wierzymy też, że zaproponowane zmiany w istotny sposób wpłyną na zainteresowanie gdynian działalnością w radach dzielnic – z pożytkiem dla miasta.
Zygmunt Zmuda Trzebiatowski