Prowincjonalne niespełnienie.Po premierze "Naszych najdroższych" w Teatrze Wybrzeże
Katarzyna Wysocka
Kobieta ubiera nagiego mężczyznę. Nic nie mówią. Mężczyzna wydaje się być lekko zaskoczony tempem. Kobieta zamyśla się co chwila, jakby sobie coś przypominała. Wzdycha, wydaje się być lekko poirytowana. Zmęczenie i czas stają się uczestnikami dramatu.
To początek sztuki Philipa Osmenta. To początek historii małomiasteczkowej społeczności, rządzącej się prawami przypisanymi ludziom niedostosowanym, wrażliwym i niespełnionym, o zaniżonym poczuciu własnej wartości, dla których istnieje ich świat i jakiś daleki, którego się boją i mitologizują go. Teatr Wybrzeże na Scenie Malarnia wystawił prapremierę dramatu Philipa Osmenta w reżyserii Rudolfa Zioło. Spektakl przyciągał uwagę nie skalą emocji, ale stworzonymi portretami poszczególnych postaci. Zasługa w tym większa reżysera niż autora sztuki.
Socjologiczne przypadki amatorów kościelnego chóru na angielskiej prowincji nie są w dramacie rozbudowane. Poznajemy poszczególne postaci bardzo fragmentarycznie, jakby owiewała ich życie tajemnica. Z powodu wrodzonej delikatności czy nabytej obojętności zainteresowanie osób dramatu innymi jest w zaniku. Mogłoby się wydawać, że używanie określenia obojętność absolutnie nie jest na miejscu, ale…Dulcie, Caroline, Barton, Matt, Margaret, Tufty, Elanie, Alaric mają swoje światy, które ostatecznie są dla nich cenniejsze niż ryzyko wejścia w nową sytuację i przypatrzenie się sobie i innym. Pozory stają się najważniejsze, obojętność na własne życie także. Terry (Michał Kowalski) ma również swój świat, mężczyzny upośledzonego i zależnego od pomocy dorosłych. Kowalski pokazał jednak bohatera w pełnym otwarciu na świat, swoiście zaciekawionego przypadkami wokół niego. Pomimo upośledzenia Terry aktywnie kontaktuje się z członkami chóru kościelnego, ma w sobie radość na każdą chwilę. Rola bardzo dobrze zagrana, z przejmującymi momentami, np. kiedy poddaje się presji matki lub gdy zmysłowo „maca” rzeczywistość.
Interesująca w roli Dulcie Barker jest Dorota Kolak, matka styrana życiem i troską o swoich synów, Terrego i Alarica. Często zakłopotana, niekiedy zagubiona, popłakująca i zdziwiona, przede wszystkim brakiem miłości. Zdecydowanie rola wyróżniająca się na tle pozostałych.
Kolak łączy w sobie pamięć kilku pokoleń o wartościach, cierpieniu i poświęceniu, stawia drażliwe pytania, zna swoje miejsce wśród młodych. Walczy do końca, aby mieć prawo głosu, lecz ostatecznie ugina się, gdy dochodzi do śmiertelnego wypadku. Matt (Piotr Chys) ginie w kraksie samochodowej. Od tego czasu zamiera wszystko, co miało szansę narodzić się na nowo-miłość Bartona (Jarosław Tyrański) do Elanie (Katarzyna Kaźmierczak), miłość Alarica (Cezary Rybiński) do matki, miość Margaret (Małgorzata Brainer) do Tufty (Emilia Komarnicka), w gruzach legną również nadzieje Dulcie na powrót syna do rodzinnej miejscowości. Prowincja pogrąża się na nowo w próżni. Chór kościelny, złożony z niewierzących i pokaleczonych ludzi śpiewa nadal, inaczej i bez wiary.
Pojęcie prowincji funkcjonuje dziś w rożnych kontekstach. Angielska prowincja zeszłego wieku to dzisiaj już inny świat, na pewno bardziej skontrastowany. Prowincjonalność współcześnie to stan umysłu, a nie lokacji.
Nasi najdrożsi(The Dearly Belovert), Philip Osment. Teatr Wybrzeże, Scena Malarnia, prapremiera 27 marca 2010. Reżyseria: Rudolf Zioło, scenografia: Magdalena Gajewska, Oprawa muzyczna: Bolesław Rawski, przekład: Julita Grodek, obsada: Dulcie Barker: Dorota Kolak, Terry Barker: Michał Kowalski, Caroline: Małgorzata Oracz, Barton: Jarosław Tyrański, Matt: Piotr Chys, Margaret: Małgorzata Brajner, Tufty: Emilia Komarnicka, Elanie: Katarzyna Kaźmierczak, Alaric Barker: Cezary Rybiński. Czas: ok. 2 godziny z jedną przerwą.
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl