Moderator: Witam serdecznie na czacie w serwisie NaszeMiasto.pl (...)
Adam_Orzechowski: Dzień dobry, witam serdecznie.
Sopociak Na dniach inauguracja Sceny Kameralnej w Sopocie. Cieszy Pana powrót do kurortu? Jakie wiąże Pan z tym nadzieje?
Adam_Orzechowski: Oczywiście, że cieszy mnie to, że w Teatrze Wybrzeże pojawia się kolejna scena. Teatr w Sopocie zawsze cieszył się dużym zainteresowaniem. Zawsze pojawiali się widzowie zarówno z Sopotu jak i z Gdańska i Gdyni. Mam więc nadzieję, że ten stan będzie trwał nadal. Scena jest nowym miejsce, który tak naprawdę stanowi przestrzeń 250 metrów kwadratowych. Mam nadzieję, ze publiczność będzie zadowolona z tego co się tam będzie działo, bo komfort oglądania przedstawień będzie teraz nieporównywalnie większy. Możliwości inscenizacyjne będą teraz w pełni zależne od pomysłowości reżyserów. Jesteśmy nastawieni na bezpośredni kontakt widzów z aktorami. Dlatego jest możliwość przestawiania miejsc widowni w taki sposób, w jaki tylko sobie twórcy wyobrażają. To nie będzie scena taka, do jakiej się przyzwyczailiśmy. Maksymalna ilość osób, które będzie mieściła scena jest 250 osób. Pierwszą premierą będzie spektakl Piotra Cieplaka „Charlie Bokser”. Jest to jego autorskie przedstawienie przygotowane z Leszkiem Bzydlem i dziesiątką innych twórców. 23 czerwca natomiast przenosimy symbolicznie ducha teatru. O godzinie 21 dokonujemy oddania obiektu artystom.
ciekawski Po dekadzie od reżyserowania w Teatrze Wybrzeże wrócił Pan na „stare śmieci”. Jak z perspektywy oceni Pan te dziesięć lat? Stracone, czy in plus dla Teatru? Jak Pan wspomina 10 lat reżyserii w Wybrzeżu?
Adam_Orzechowski: Nie reżyserowałem przez 10 lat. Reżyserię ukończyłem w 1991 roku, zaś w 1993-4 bylem tu etatowym reżyserem, ale potem tworzyłem w różnych miejscach kraju. Każde doświadczenie jest dla reżysera istotne. Nie można się nauczyć reżyserii bez reżyserowania. Bycie na etacie z jednej strony możne spowodować takie lenistwo intelektualne bądź artystyczne, ale też nawiązują się pewne relacje, które budują więź między aktorem, a reżyserem i jest ona nie do przecenienia. Bardzo wiele się nauczyłem robiąc w wielu miejscach przedstawienia i sobie ten okres bardzo cenię. Tamten okres wspominam zaś bardzo ciepło.
widz Jak Pan oceni poziom teatrofilów w Trójmieście? To wymagający widz, a może raczej kanapowy (sitcomowy)? Może w Trójmieście nie dorośliśmy do prawdziwego teatru?
Adam_Orzechowski: Po pierwsze nie wiem co to znaczy „prawdziwy widz”. Widz to ktoś kto przychodzi do teatru i chce obejrzeć przedstawienia. Co to jest „prawdziwy teatr”? Każdy teatr jest formą wydarzenia artystycznego. Nie wiem jak rozumie te pytania Widz. Z jednej strony jest widz oczekujący konwencjonalnego teatru dramatycznego, inni oczekują awangardy. Myślę, że widz w teatrze jest to wymagający odbiorca raczej konwencjonalnego teatru i wszelkie formy „awangardy” czy nowości są przyswajane, ale też potrzeba na to czasu. Uważam, że dorośliśmy do prawdziwego teatru. Mieszkańcy Gdańska mają dostęp do jednego teatru dramatycznego i repertuar naszego teatru jest na tyle różnorodny, że wszyscy mogą w nim znaleźć coś dla siebie. Tak rozumiem naszą misyjną działalność. Nie mam na myśli ani zawłaszczania teatru dla siebie i swoich poglądów, tylko traktuje to jako dobro publiczne.
teatroman Teatr Wybrzeże jakby trochę „przycichł”. Jest o nim mniej - kontrowersyjnie - w gazetach (dobór premier i spektakli). Zgodzi się Pan z tym?
Adam_Orzechowski: Myślę, że nie przycichł. Działamy bardzo aktywnie. Mamy bardzo dużo dobrych przedstawień, które są nagradzane nie tylko w Gdańsku czy województwie, ale także w całym kraju. Problem polega na tym, że niektóre gazety kochają nas mniej. Myślę, że to nie jest kwestia doboru naszych przedstawień, tylko fakt, ze ktoś programowo zdecydował się nie przyjeżdżać do nas i o nas nie pisać (...)
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl