IPN zainteresował się rektorem, gdy ten w 2007 roku złożył obowiązkowe oświadczenie lustracyjne jako osoba publiczna, obejmująca wysoką funkcję na Uniwersytecie Gdańskim. Wśród dowodów, którymi dysponuje IPN jest m.in. kilka meldunków funkcjonariuszy SB podpisanych przez TW Lek. Ceynowa miał zostać zwerbowany, gdy był asystentem na wydziale anglistyki UG.
Ceynowa składa we wtorek przed sądem bardzo obszerne wyjaśnienia. Nie przyznaje się do jakiejkolwiek współpracy z SB, a wniosek lustracyjny określa mianem "bzdur opartych na domysłach".
- Po kilkudziesięciu latach w wolnej Polsce musze dowodzić, że nie byłem wielbłądem. Na swoją obronę mam, niestety, tylko pamięć i słowo, którego nigdy nie złamałem dla własnych korzyści. Nie dysponuje żadnymi dokumentami które stwierdzałyby wprost , że nie byłem TW SB. Ale o ile wiem Służba Bezpieczeństwa takich zaświadczeń nie wystawiała - mówi rektor.