Dziś z gdańskiego lotniska wystartowały trzy samoloty. Dwa także wylądowały. Średnio każdego dnia odbywa się tu 40 startów i tyle samo lądowań. Dziś tylu nie będzie - mówi Włodzimierz Machczyński, prezes portu lotniczego w Gdańsku. Przed stanowiskami odpraw od rana ustawiają się kolejki. Dziś jeszcze wiele lotów jest opóźnionych lub odwołanych. Według władz portu już jutro sytuacja w powietrzu powinna się unormować.
Dziś chmura wulkanicznego pyłu znad Islandii niemal całkowicie zniknie z terytorium Europy wynika z prognoz brytyjskiego Biura Meteorologicznego. Jednocześnie ruch lotniczy nad kontynentem powoli zaczyna wracać do normy. Działają lotniska w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Austrii, Holandii, Norwegii, Włoszech i Szwajcarii. Otwierana jest przestrzeń powietrzna w Polsce. Wznawiane są loty w Niemczech i Francji. Wylądowały pierwsze samoloty na londyńskim Heathrow. Niektórzy podróżni, także w Azji, ciągle czekają na samoloty do Europy; rozładowywanie lotniczych korków może potrwać jeszcze kilka dni. Tymczasem najnowsza mapa brytyjskiego Met Office wskazuje, że chmura pyłu w ciągu dnia będzie znikać. O północy ma już zalegać tylko nad Irlandią, północną Szkocją, niewielką częścią południowej Finladii oraz fragmentem Rosji. Wulkan nie jest jednak stabilny.
Tymczasem biznesmeni liczą straty, w przemyśle lotniczym przekroczyły one miliard dolarów. Producenci samochodów BMW, Nissan czy Honda zawiesili produkcję ze względu na brak części; w Bangladeszu piętrzą się ubrania przeznaczone na europejski rynek, afrykańscy eksporterzy warzyw i kwiatów muszą wyrzucić tony zgniłych towarów.