Zanim na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru, trójmiejską publiczność rozgrzewał Gentleman!. Ten lokalny zespół tworzy pięciu młodych chłopaków z Trójmiasta. Na rodzimej, i nie tylko, scenie, działają od połowy 2007 roku. Ich największym, jak dotychczas, sukcesem, był występ na Scenie Młodych Talentów festiwalu Heineken Open’er. Muzyka Gentlemanów to połączenie gitarowego grania spod znaku indie rocka z brytyjskimi wpływami muzyki alternatywnej. Przez niektórych porównywani do Bloc Party lub Editors. Zespół ma na koncie udział w wielu koncertach w Polsce i za granicą, a ich nagrania można znaleźć na kilku składankach promujących muzykę alternatywną i gitarową. Nagrali też własną EP-kę pt. „Anka Skakanka”. Gentleman! obecnie jest w trakcie kończenia prac nad swoim pierwszym LP, który planowo miał ukazać się pod koniec ubiegłego roku.
Gentlemani bardzo dobrze spisali się jako suport Kombajnu. Ich występ, sądząc po reakcjach zgromadzonej publiczności, bardzo się podobał. Muzycy zagrali równy i energetyczny koncert. Po brawach opuścili scenę, by zrobić miejsce dla swoich starszych kolegów z Nowego Dworku.
Foto: Paweł Jóźwiak
Kombajn do zbierania kur po wioskach to zespół, który intryguje już samą swoją nazwą. Na koncertach zaś daje się poznać, jako dobrze zgrana grupa przyjaciół, choć z oryginalnego składu zostali już tylko gitarzysta i wokalista. Podczas występów na żywo chłopaki odkrywają prawdziwą siłę swojej muzyki, jako rockowego bezpretensjonalnego grania, bez zadęcia i na luzie, z dość „pojechanymi” tekstami. Kombajn podchodzi do swojej twórczości z tak wielkim dystansem, że podczas któregoś z pierwszych utworów razem z grupą zaśpiewał jeden z fanów przybyłych do Ucha tego wieczoru. Jak wyjaśnił to później wokalista „On po prostu podszedł do mnie w kiblu i spytał się czy może zaśpiewać z nami”. Jak nietrudno się domyślić, główną siłą sprawczą Kombajnu jest Marcin Zagański, wokalista, autor tekstów oraz niekwestionowany lider zespołu. Podczas koncertu w Gdyni Zagański od razu „zaprzyjaźnił” się z publicznością, która razem z nim odśpiewała większość piosenek.
Foto: Paweł Jóźwiak
Wokalista to prawdziwy wulkan niepohamowanych emocji, podczas występu wielokrotnie kończył piosenki na deskach sceny, by tam wić się w rockowym transie do gitarowej ściany dźwięków produkowanych przez swoich kolegów. Muzycy zaprezentowali w Gdyni głównie nagrania ze swoich dotychczasowych albumów, czyli „Ósmego piętra” oraz „Lewej strony literki M”, nie zabrakło też nowych utworów z przygotowywanej właśnie płyty składu, które również zostały świetnie przyjęte przez publiczność.
Po ponad godzinie występu Kombajnu w klubie Ucho, co staje się powoli tradycją, wysiadł prąd. Na sali zapanowała ciemność , rozświetlana tylko co chwilę błyskami fleszy z aparatów i światłami telefonów komórkowych. Marcin Zagański, zachęcany dopingiem fanów, nie poddał się i wykonał przy nagłośnieniu z małego megafonu dwa utwory. Akompaniował mu na gitarze akustycznej tylko Paweł Koprowski, gitarzysta zespołu i drugi z muzyków założycieli Kombajnu. Po tym krótkim występie w całkowitych ciemnościach muzycy opuścili scenę, informując jednocześnie, że awaria powinna zostać usunięta za miej więcej godzinę. Najwierniejsi fani zespołu pozostali na sali, lecz większość opuściła klub zapewne ze względu na długi czas oczekiwania i późną porę. Po około czterdziestu minutach awaria została usunięta a muzycy jak obiecali dokończyli swój świetny i nietypowo przerwany koncert. Nam pozostaje tylko mieć nadzieję, że taki „falstart”, który przydarzył się klubowi Ucho na rozpoczęcie koncertowego sezonu, więcej się nie powtórzy.
Foto: Paweł Jóźwiak
Więcej zdjęć w galeriach:
Kombajn do zbierania kur po wioskach, Ucho, 7.01.2010, foto : Paweł Jóźwiak
Kombajn do zbierania kur po wioskach. Ucho. 7.01.2010 r. Foto: Tomasz Cieślikowski
Kombajn do zbierania kur po wioskach, Gentleman ! Ucho, 10 stycznia 2010