Słuchając naszego patriarchy można dojść do różnych wniosków. Dzisiejsza "Gazeta Wyborcza Trójmiasto informuje:
Księża powinni włączyć się w wybory samorządowe, głosować i wskazywać właściwych kandydatów - taką opinię wyraził w poniedziałek w Radiu Gdańsk arcybiskup Sławoj Leszek Głódź.
Zdaniem metropolity gdańskiego wybory samorządowe w przeciwieństwie do parlamentarnych i prezydenckich - nie są wyborami politycznymi.
- Wybory samorządowe nie są wyborami politycznymi, one mogą mieć skutki polityczne - stwierdził arcybiskup Głódź. - Kościół zachowuje neutralność jeśli chodzi o wybory polityczne. Natomiast jeśli chodzi o wybory samorządowe, Kościół ma te same prawa i obowiązki. Księża powinni się w nie włączyć, to znaczy głosować i wskazywać właściwych kandydatów.
- Z ambony? - spytał dziennikarz.
- Każdy środek jest dobry - odpowiedział arcybiskup. - Ja to mówię samorządowcom od lat, oni muszą to wiedzieć, tak jest i tak będzie.
W przyszłym roku na jesieni w Polsce odbędą się wybory samorządowe oraz prezydenckie.
W sumie to nic nowego, bo rok temu, 28.10.2008, pisaliśmy:
Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, zamówił msze w intencji swego 10-letniego panowania. Podczas tej historycznej mszy, koncelebrujący ja arcybiskup Sławoj Głódź, stwierdził, że Wybory samorządowe nie są wyborami politycznymi, tylko obywatelskimi, dlatego kapłani mogą, a nawet muszą się w nie włączyć.
- Wybory parlamentarne i prezydenckie są wyborami politycznymi, ale samorządowe nie - mówił abp Głódź. - To wybory obywatelskie. Dlatego kapłani mogą, a nawet muszą się w nie włączyć.
Po zakończeniu mszy wyjaśniał, że to opinia, którą głosi od 18 lat.>/p>
- Politycznie Kościół jest neutralny, ale wybory samorządowe to tak, jakby wybierać sąsiada - wyjaśniał duchowny. - Dlatego księża mogą się angażować i wskazywać wiernym dobry wybór.
Leszek Sławoj Głódź: Głosujcie na...
Prezydent Adamowicz POstanowił sobie strzelić w stopę i zrobił imprezę z okazji 10-lecia swego panowania. Jego wola i prawo. My mamy tylko nadzieję, że jego śladem nie pójdzie nasz Prezydent. Jednak zaniepokojeni wydarzeniami w Gdańsku, zapytaliśmy się gdyńskich samorządowców o zdanie w sprawie udziału kościoła w samorządzie.
Marzena Dobrowolska, szefowa SLD w Gdyni, kandydowała w wyborach prezydenckich w naszym mieście:
- Jestem oczywiście przeciwna jakiemukolwiek zaangażowaniu politycznemu kościoła. Wiara łączy ludzi bez względu na opcje partyjne. Kościół nie powinien się nigdy wypowiadać w sprawach politycznych, a wybory samorządowe, choć inne niż parlamentarne, są także polityczne, bo biorą w nich udział partie polityczne – powiedziała nam była radna sejmiku województwa pomorskiego.
Zygmunt Zmuda Trzebiatowski, radny rządzącej w Gdyni „Samorządności” Wojciecha Szczurka, a zarazem członek Polski XXI:
-Jesteśmy społeczeństwem ludzi przekornych, dlatego każda forma agitacji i sugerowania wyborów może przynieść odwrotny skutek od oczekiwanego. Dlatego też wielu księży, mając doskonały ogląd sytuacji w swoim otoczeniu i mając własnych faworytów w wyborach, nie angażuje się w ich forsowanie, co najwyżej służąc radą zabłąkanym owieczkom, zwracającym się o radę. Taka formuła doradztwa jest w społeczeństwie dopuszczalna, pouczanie zaś ex cathedra - zdecydowanie nie na miejscu i najprawdopodobniej z niedobrym skutkiem. Gdyby ksiądz arcybiskup popierał mnie jako samorządowca, byłbym z takiego poparcia dumny, a jednocześnie prosił o jego nieistytucjonalizowanie – tyle radny Trzebiatowski
Radny Marcin Horała z PiSu:
-Księża są pełnoprawnymi obywatelami Rzeczypospolitej, mają więc też prawo do wyrażania opinii w sprawach publicznych. Czy i w jakim zakresie będą z tego prawa korzystać, jest wewnętrzną decyzją Kościoła. Ostateczne decyzje, jak głosować, podejmie i tak każdy wierny samodzielnie w cichości swego serca i kabiny w lokalu wyborczym - powiedział nam radny Horała.