Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Ola Niewiarowska
(ostatnie artykuły autora)

mgr turystyki i rekreacji, pilot wycieczek i zapalony podróżnik, fanka Rolling Stonesów , od niedawna w Trójmiejskiej Sz...

Pany i chamy, czyli to nie jest kraj dla uczciwych ludzi. Naiwno - terapeutyczny felieton na 4 czerwca

Opublikowano: 04.06.2009r.

4 czerwca ma uchodzić za cezurę nowożytnej historii Europy. Każdy ma prawo do osobistego bilansu minionego dwudziestolecia, tak więc i u nas coś na ten temat. Zamieszczone filmy stanowią integralny składnik felietonu.

Pany i chamy, czyli to nie jest kraj dla uczciwych ludzi. Naiwno - terapeutyczny felieton na 4 czerwca

To, czy ktoś jest uczciwy, czy nie, to kwestia wiary.
Prof. Michał Kulesza, współtwórca reformy samorządu terytorialnego z 1990 i 1998 roku

Jak powszechnie wiadomo, w drugiej połowie lat 80. zeszłego wieku system komunistyczny w Europie zaczął chwiać się w posadach po raz kolejny, ale już ostateczny. W Polsce, najweselszym i największym baraku demoludów, „komuniści” wybrali najbardziej odpowiednią dla siebie oraz swych interesów część opozycji i rozpoczęli proces przekazywania władzy. Zachowali przy tym dla siebie wpływy i władzę ekonomiczną. Nastąpił proces podziału najsmakowitszych kąsków dobra wspólnego wśród nomenklatury komunistycznej. Towarzysze nie tylko okradli naród, ale stworzyli mechanizm, który zabezpieczył ich na wiele pokoleń. Wszystko to stało się przy cichym przyzwoleniu „naszych”.

Joanna Szczepkowska Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

Joanna Szczepkowska obwieszcza upadek komunizmu w studiu TVP. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Przez 20 lat trwał i trwa nadal proces „demokratyzacji”. Jego efektem jest doprowadzenie do patologii w relacjach społecznych, a jedyną, logiczną konsekwencją dla człowieka uczciwego, który chciałby żyć z ogólnie przyjętymi w cywilizacjach Zachodu wartościami, jest wyjazd z kraju ojczystego. Zbiór lęków, kompleksów i zgniłych kompromisów spowodował, że nie wszyscy jednak wyjechali, stąd ten felieton.

Codziennie stajemy przed dyskomfortowymi wyborami i niezmiennie działamy wbrew naszym przekonaniom i zasadom. By móc funkcjonować nie zauważamy, nie reagujemy na przykłady łamania zasad w naszym towarzystwie, otoczeniu, zakładzie pracy, urzędzie, czy ogólnie w życiu publicznym. Przyzwalamy, by móc funkcjonować, by nie dać się zepchnąć na margines, by nie przylgnęła do nas łatka frustrata. Przyzwalamy na zwykłe świństwa, przymykamy oko na małe zło, tłumaczymy to sobie na przeróżne sposoby, ale najczęściej nie tłumaczymy w ogóle. Już nie tłumaczymy. Zareagujemy jedynie, gdy zagrożone jest nasze zdrowie i życie, a problem michy, czyli częsta geneza zrywów społecznych, przestał istnieć, tak też i autentyczne protesty społeczne zniknęły, zostały tylko te sterowane. Wrócił za to w nowej odsłonie strach.

Dezerter, Tchórze Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

Dezerter, Tchórze. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

To najsmutniejsza refleksja dwudziestoletniej demokracji. Boimy się bardziej niż przed 4 czerwca, boimy się inaczej, więcej mamy do stracenia. Kiedyś szczytem marzeń był wyjazd do Bułgarii i dacza na działce, dziś można zyskać i stracić nieporównanie więcej. By do tego nie dopuścić, jesteśmy zdolni uczynić bardzo wiele, więcej nim nam się wydawało.

Przekręt, oszustwo także się zdemokratyzowało – przykład afery „Stella Maris”, w której brali udział: ksiądz, baron SLD i pomorski biznes jest najwymowniejszym przykładem wspólnoty interesów bez względu na pochodzenie. Można mnożyć patologie, jakie narosły przez te 20 lat, ale warto najpierw znaleźć ich przyczyny, bo ta sytuacja ma konkretne źródła historyczne oraz antropologiczne.

Relacje społeczne oraz interpersonalne w Polsce kształtuje podział na panów i chamów, który istniał od zawsze i panuje do dziś. Demokracja szlachecka stworzyła genetyczny fenomen kastowości, który trwa do dziś. Pan to inny gatunek człowieka, pan daje w mordę i pan ma zawsze rację. Do pewnego czasu jeszcze to jakoś działało, lecz gdy wszyscy panowie zostali wymordowani lub wyjechali do Londynu, a rządzić zaczął sojusz robotniczo-chłopski, rozpad jakiegokolwiek, czytelnego zbioru zasad dopełnił się całkowicie.

T.Love, Jest super Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

T.Love, Jest super. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Daniel Olbrychski, broniąc w telewizji swoich kolegów aktorów, którzy współpracowali z SB, atakuje gniewnie tych, którzy ujawnili fakty kolaboracji. Jak ktoś śmie wyrazić się negatywnie o panach? To, że współpracujący z SB osiągali osobiste korzyści, że po prostu byli sk***, najczęściej małymi, schodzi na plan dalszy. Największym występkiem jest atak na pana. Pan przecież ma misję, pan ma prawo do różnych zachowań, z których może go wytłumaczyć tylko i wyłącznie inny pan. Wara chamom od panów.

W Polsce nigdy nie było demokracji (dwudziestolecie trwało zbyt krótko, by mogło wykształcić demokrację), tylko demokracja szlachecka, największy dziwoląg w dziejach historii polityki, który kształtował przez setki lat stosunki społeczne. Jeszcze na długo przed zaborami przestaliśmy być suwerenni i przez setki lat z kimś walczyliśmy, a ojczyznę mieliśmy w głębokim poważaniu. Za PRL-u panowały hasła: co państwowe, to niczyje czy: kto w lesie pracuje, drzewa nie kupuje. Zdemoralizowane państwo i zdemoralizowani obywatele funkcjonowaliby pewnie do dziś dnia, gdyby system nie załamał się ekonomicznie. Polacy świetnie radzą sobie w grze pozorów, a PRL to była jedna wielka ściema.

T.Love, Wychowanie Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

T.Love, Wychowanie. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

W Polsce nie ma społeczeństwa, zanika poczucie narodu, a zbiorowość jaką tworzymy, jest traktowana najczęściej jako elektorat lub zbiór targetów. Brak rozliczenia z PRL-em powoduje, ze dopóki żyją ludzie, którzy realnie pamiętają lata 44-89, Polska nie będzie krajem dla uczciwych ludzi. Ktoś, kto broni zasad jest frustratem, oszołomem, pieniaczem lub wszystkim naraz. I tak już pozostanie.

Nie mówimy o moralności, bo to jest niezręczne, niemodne i nieskuteczne. Nie mówimy także dlatego, że nie ma kto o tym mówić – powszechnie znany brak autorytetów i, gdyby jeszcze istniała ta grupa społeczna, zdrada inteligencji. Pisarze, muzycy, aktorzy z reguły nie mają ochoty narażać się dla innych, zniknął kod kulturowy, którym kiedyś jeszcze udawało się porozumiewać.

Gdynia Gazeta Świętojańska

Na szczęście w Gdyni jest inaczej. Urzędnicy sami stworzyli swój kodeks etyki i realizują go w praktyce, zyskując sympatię i szacunek obywateli.

Nie wytworzyliśmy zdrowych i czytelnych zasad w samorządzie. Ze zdumieniem postrzegamy, że w wielu miejscach lokalnej Polski dzieje się według podobnego schematu. Po dojściu do władzy „nasz” człowiek z czasem staje się panem. Uzyskuje atrybuty półboskości i nieomylności, gardzi i lekceważy tych, którzy mają inne zdanie. Pomagają mu w tym dzielnie współbiesiadnicy i opłacani przez nich, czyli za nasze, podatników, pieniądze, pracobiorcy. Otaczają się armią prawników i specjalistów od PR-u. Zawsze można liczyć na usłużne media, które za reklamy lub inne walory postarają się, żeby panu nie stała się krzywda. Zdarzają się przypadki, gdzie przy blisko już 20-letniej władzy wójt, burmistrz czy prezydent nie jest już wójtem, burmistrzem czy prezydentem, tylko i po prostu właścicielem gminy czy miasta. Zręcznie manipulując, wąska grupa ludzi skupionych wokół lokalnego kacyka jest w stanie stworzyć sprawnie działający mechanizm rządów, w którym na całe pokolenia zabezpieczone są interesy całych rodzin. Nie dziwi, że nie ma woli w sejmie, by wprowadzić kadencyjność w samorządzie. Wszak nie o to chodzi, by samorząd był demokratyczny, lecz o to, by dotrzeć do samorządu i przejąć lub utrzymać w nim władzę.

Closterkeller Władza Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

Closterkeller, Władza . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Pisanie o klasie polityków jest zajęciem jałowym. Poza nielicznymi wyjątkami potwierdzają, że w tym zawodzie dominuje selekcja negatywna. Gorsze jest upolitycznienie społeczeństwa, choć paradoksalnie nie wiąże się to ze zwiększeniem aktywności politycznej (niska frekwencja wyborcza). Wróciły znane z komuny mechanizmy i figury ( tow. Szmaciak, BMW), ludzie żyją tym, co media im podsuwają, przeżywają opowieści, które mają tak naprawdę odsunąć ich uwagę od spraw najważniejszych. To uczestnictwo w żenujących spektaklach socjotechnicznych daje ludziom iluzoryczne wrażenie współuczestnictwa w dziejach, a tak naprawdę są oni tylko i wyłącznie potrzebni jako słupki oglądalności i konsumenci. Bo tu polityka wysysa mózg.

Closterkeller W moim kraju Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

Closterkeller, W moim kraju . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Choć Polska to kraj zabawnych indywidualistów, to brakuje nam wiarygodnych liderów, by zmieniać istniejący stan rzeczy i realnie reagować na zło. Jeszcze większą ułomnością jest brak prawdziwych organizacji pozarządowych (trzeciego sektora) [1], szczególnie na poziomie lokalnym. Nie brakuje za to usypiaczy obywatelskości, którzy kontrolują inicjatywy społeczne, by nie daj Boże nie wymknęło się coś spod kontroli i wpłynęło negatywnie na wyniki najbliższych wyborów. „Pożyteczną” rolę spełniają tutaj korporacje medialne, które neutralizują wszelkie przejawy oryginalności i niezależności np. w postaci tworzenia „inicjatyw obywatelskich” czy "dziennikarstwa obywatelskiego". Głęboki kryzys kościoła katolickiego w Polsce pokazuje wreszcie powierzchowność naszej duchowości i po raz kolejny bierność obywatelską. Wszak kościół to wspólnota, zbiór wiernych, ale wierzący nie chcą lub nie potrafią z tego korzystać.

Smuci niszowość inicjatyw wolnościowych, brak dostępu do mediów centralnych, ale też zła komunikacja potencjalnych autorytetów. Tacy ludzie jak Walentynowicz czy Gwiazda spalają się w ogniu emocji, ciągłych ataków; puszczają im nerwy, są łatwi do spacyfikowania, wyśmiania. I wcale nie trzeba tutaj schlebiać konsumpcyjnym oczekiwaniom wyborców, by do nich dotrzeć, wystarczy elementarna znajomość komunikacji interpersonalnej, empatia, nadawca wpisany w komunikat. Szkoda, że ci, którzy zasługiwali na miano autorytetów, zapominali o tych obowiązujących już od dawna zasadach. Nie wystarczy flanelowa koszula, broda, plecak i szczery wzrok. Z pewnych względów wolałem komunę i stan wojenny. Był to okres czysty znaczeniowo, nie było wątpliwości i problemów z określeniem co jest czarne, a co białe.

KULT - Po co wolność Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

KULT - Po co wolność . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Można jeszcze długo mnożyć negatywne obserwacje, co nie jest odkryciem , ale ukazać powinno, ze 20 lat „niepodległości” nie zamyka się dodatnim bilansem. W kategoriach ekonomicznych Polska zmieniła się, podskoczyły wszystkie możliwe wskaźniki i, przede wszystkim, mamy paszporty i dużą swobodę przemieszczania. W kategoriach etyki bilans zamyka się ogromnym mankiem. Wywalczyliśmy demokrację, ale nie potrafimy z niej zrobić użytku. Nie ma kto i dla kogo. Kraj o niewielkich zasobach ludzi wykształconych nie stworzył naturalnego, realnego społecznie kręgu odbiorców potrzeb ponad elementarnych. To nie tak miało być, nie o to chodziło. Jedyną logiczną konsekwencją procesu myślowego dla człowieka uczciwego jest wyjazd z tego kraju. Nie da się wybronić tych 20 lat w kategoriach moralnych w żaden sposób.

Zakończenie: wersja A

To felieton terapeutyczny. Nie ma żadnego wpływu na makroprocesy, ale przynajmniej daje możliwość wyartykułowania swojej prawdy. Podobnie jak Kylie Minogue, która będzie gwiazdą okolicznościowego koncertu i wykona z pewnością utwór adekwatny do sytuacji:

Joanna Szczepkowska Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

Kylie Minogue - I Should Be So Lucky. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Zakończenie: wersja B

Na szczęście jest np. Białoruś, której możemy pomóc i zaśpiewać pełną piersią:

Raz Dwa trzy I tak warto żyć» Solidarity with BiełaruśUcho Gdynia Gazeta Świętojańska

Raz Dwa trzy I tak warto żyć» Solidarity with Biełaruś. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Zakończenie: wersja C

Można się też obudzić i coś zrobić w kraju albo na świecie:

Wake up - Rage Against The Machine Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

Wake up - Rage Against The Machine. Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj




Autor

obrazek

Piotr Wyszomirski
(ostatnie artykuły autora)

Każdy ma swoje Indie gdzie indziej