Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Gdyńska blokada - konflikt pomiędzy władzami miasta a Spółdzielnią Mieszkaniową "Na Wzgórzu"

Opublikowano: 24.02.2009r.

Tysiące mieszkańców Gdyni może wkrótce stracić dogodny dojazd samochodem do swoich domów. To skutek ostrego konfliktu pomiędzy władzami miasta a Spółdzielnią Mieszkaniową "Na Wzgórzu". Jej prezes Jacek Benert nie może dogadać się z urzędnikami w sprawie odszkodowania za ulice, zaliczone przez wojewodę do kategorii gminnych, lecz wybudowane ze spółdzielczej kasy. Dlatego rozpoczyna ich blokadę. Na pierwszy ogień idzie ul. Białowieska na Obłużu, przy wlocie której stanęły już słupki. Wkrótce pojawi się także szlaban na pilota.

- To kwestia dni - mówi Jacek Benert. - Piloty do szlabanu będą mieli tylko członkowie SM "Na Wzgórzu". Reszta będzie jeździła objazdem przez wertepy, ul. Piekarską, Ciesielską i Cechową.

Szlaban miałem zamontować już w weekend, ale zlitowałem się jeszcze nad mieszkańcami, bo były nieprzychylne warunki atmosferyczne. Jak tylko stopnieje śnieg, ulica zostanie jednak całkowicie zablokowana.

Prezes Benert dodaje, że tak bolesny dla mieszkańców Gdyni krok to z jego strony konieczność. Spółdzielnia przekazała bowiem ul. Białowieską i inne miastu, urzędnicy nie chcą jednak dokonać wpisu do ksiąg wieczystych gruntu. W myśl ustawy o gospodarce nieruchomościami uprawniałoby to SM "Na Wzgórzu" do uzyskania odszkodowania za zbudowane drogi.

- Przeciągają sprawę, bo gra idzie o duże pieniądze - twierdzi Benert. - SM "Na Wzgórzu" wybudowała łącznie 15 tys. metrów kw. ulic, wszystkie zaliczone są do kategorii gminnych, należy się więc nam odszkodowanie. Licząc nawet śmiesznie niską jak za tereny w Gdyni stawkę 100 zł za metr, wychodzi 1,5 mln zł. Nie widzę powodu, abym miał odpuścić takie pieniądze, bo działałbym wtedy wbrew interesowi spółdzielni. Tymczasem na moje pisemne zapytanie, czy ul. Białowieska należy do miasta, urzędnicy odpowiadają, że to droga wewnętrzna. Skoro tak, blokuję ją, tak samo, jak zablokuję inne ulice. Kolejne pytanie kieruję odnośnie ul. Kameliowej na Dąbrowie.

Całym zamieszaniem przerażeni są mieszkańcy. Zablokowanie przez spółdzielnię ulic może bowiem spowodować wielkie zamieszanie komunikacyjne - szczególnie na osiedlu Dąbrówka, gdzie do spółdzielni należy połowa dróg .

Zachowanie prezesa Benerta nie podoba się prezydentowi Gdyni Wojciechowi Szczurkowi. - Zawsze stałem na stanowisku, że podobne spory terenowoprawne powinno rozwiązywać się rozmawiając przy stole, a nie metodami szantażu, które okazują się uciążliwe dla mieszkańców - mówi Wojciech Szczurek.

- Problem przejęcia gruntów pod ulicami jest jednym z wielu, które w perspektywie czasu miasto musi rozwiązać, jednak nie pozwolę na to, aby wpływ na naszą decyzję miało stawianie szlabanów i blokowanie ulic. Zachęcam do spokojnej, konstruktywnej rozmowy, która może przynieść dużo więcej korzyści.

Źródło:Szymon Szadurski - NaszeMiasto.pl