Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Nasz autor

obrazek

Zygmunt Meller
(ostatnie artykuły autora)

Rodowity gdynianin. Z wykształcenia magister teologii (KUL), ukończone studia podyplomowe z handlu zagranicznego (UG). O...

Zamiast Krzyża Walecznych prace społeczne. Skazana za Golgotę Picnic w Gdańsku

Opublikowano: 08.10.2014r.

Sąd Rejonowy w Gdańsku skazał w trybie zaocznym 17-letnią Marię Kołakowską. Zawiniła rozpylając w świetlicy Krytyki Politycznej dezodorant w proteście przeciwko „Golgota Picnic”.
Jak podaje fronda.pl:

Maria Kołakowska została skazana przez sąd na 40 godzin prac społecznych. To kara za rozpylenie w salonie „KP” dezodorantu w geście protestu przeciwko bluźnierstwom pseudo-sztuki Golgoty Picnic, która miała zostać tam odczytana.

Jest to wyjątkowo oburzający wyrok – zwłaszcza, że bezkarni pozostali osobnicy ze świetlicy „KP”, którzy Marię w odwecie zaatakowali. Rzuciło się na nią czterech mężczyzn, przewrócono na szklany stolik, który się zrobił. Wreszcie założono jej na głowę worek. Jak się okazuje tak brutalny atak na katolika jest dozwolony. Rozpylenie dezodorantu jako protest przeciwko szyderstwu z Pana Boga – już nie.

Marii postawiono zarzuty z art. 51 par. 2, a więc oskarżenia o czyn chuligański. W trybie zaocznym wyrok zapadał 2 października. Według matki dziewczyny o zakończeniu śledztwa, w dniu rozprawy i wyroku skazującym, nie poinformowano ani samej zainteresowanej ani jej adwokata.

Nie przesłuchano wcale żadnego ze świadków obrony 17-latki. „Sposób prowadzenia śledztwa i wydania wyroku przypomina sądy kapturowe z bolszewickiej Rosji i praktyki sądowe z czasów stalinowskich. Nawet w stanie wojennym nie zapadały wyroki w trybie zaocznym, bez możliwości obrony oskarżonych! Marysi nie tylko nie dano możliwości obrony ale też sąd nie dochodził prawdy o przebiegu zajścia, bo nie wysłuchał świadków, którzy zostali przez nią zgłoszeni. (...)

„Marysia z ciążącym na niej wyrokiem za odwagę obrony wiary i wartości zapisała kolejną kartę w historii swojej rodziny, w której każde pokolenie doświadczyło represji i wiezień, począwszy od czasów zaborów, a skończywszy na stanie wojennym. Jej wuj ks. infułat Stanisław Bogdanowicz został aresztowany w 1966 r., matka w stanie wojennym w wieku 17 lat była skazana na 3 lata pozbawienia wolności, dziadek od strony ojca spędził półtora roku w sowieckim więzieniu w Charkowie i Kijowie. Pradziadek, bojowiec POW zastrzelił w 1908 r. z rozkazu Piłsudskiego carskiego tajnego radcę gubernatora w Piotrkowie. Od więzienia uratowała go ucieczka do Brazylii” – wspomina rozgoryczona kobieta.

Maria i jej rodzice nie zamierzają godzić się z wyrokiem. Zapowiadają, że złożą w tej sprawie zażalenie.

 

Ciekawie sprawę przedstawia Radio Maryja:

 

Marysia Kołakowska wzięła udział w proteście przeciw czytaniu scenariusza „Golgoty Picnic” w Gdańsku. W trakcie manifestacji, czterech mężczyzn rzuciło się na nastolatkę i wykręcało jej ręce. Następnie przewrócili ją na szklany stolik, a na głowę zarzucono jej worek. Marysia broniąc się rozpyliła dezodorant, który poza nieprzyjemnym zapachem nikomu nie mógł wyrządzić krzywdy. Sprawa jest o tyle kuriozalna, że śledztwo wobec jednego z mężczyzn, którzy napadli na dziewczynę umorzono. Jej z kolei wymierzono karę.

Jak wskazuje Anna Kołakowska, podobne praktyki odbywały się za czasów PRL-u, kiedy to szykanowano za propagowanie wiary i wartości patriotycznych.

- Osobę, która staje w obronie wartości katolickich skazuje się na 40 godzin prac społecznych, natomiast człowiekiem, który ją pobił – nie ma żadnego problemu. Sąd uważa, że takie zachowania, jak jego zachowanie jest dopuszczalne, natomiast obrona wartości jest niedopuszczalna. Marysia staje w obronie wartości. Ona zrobiła to, co należy; to, za co nasze pokolenie było odznaczane krzyżami, najwyższymi odznaczeniami cywilnymi. Zrobiła to za co było represjonowane pokolenie „Kamieni na szaniec”. Dzisiaj jak się okazuje nie ma żadnej Rzeczpospolitej. Jest kontynuacja między PRL-em, bo to, za co byliśmy skazywani, represjonowani dzisiaj ciągle jest przestępstwem – zaznaczyłaAnna Kołakowska.

Pseudo-sztuka „Golgota Picnic” obfituje w lubieżne sceny, podczas których drwi się z męki Jezusa Chrystusa. W kilkudziesięciu miastach Polski odczytywano scenariusz tego pseudo spektaklu. Środowiska katolickie protestowały przeciwko tej obrazoburczej prezentacji.

niebanalny punkt widzenia zaprezentował portal wpolityce.pl

 

Marysia z ciążącym na niej wyrokiem za odwagę obrony wiary i wartości zapisała kolejną kartę w historii swojej rodziny, w której każde pokolenie doświadczyło represji i wiezień, począwszy od czasów zaborów, a skończywszy na stanie wojennym. Jej wuj ks. infułat Stanisław Bogdanowicz został aresztowany w 1966 r., matka w stanie wojennym w wieku 17 lat była skazana na 3 lata pozbawienia wolności, dziadek od strony ojca spędził półtora roku w sowieckim więzieniu w Charkowie i Kijowie. Pradziadek, bojowiec POWzastrzelił w 1908 r. z rozkazu Piłsudskiego carskiego tajnego radcę gubernatora w Piotrkowie. Od wiezienia uratowała go ucieczka do Brazylii. Itd.itd

Ani Marysia, ani jej rodzice nie zamierzają zgodzić się z niesprawiedliwym, upokarzającym wyrokiem i w najbliższych dniach złożą zażalenie w tej sprawie.

Gdyby sąd miał odwagę przeprowadzić rozprawę z udziałem Marysi, to nie miałby wątpliwości, że zasłużyła raczej na Krzyż Walecznych, a prace społeczne wykonała już z nawiązką pracując jako wolontariusz z łopatą na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku przy poszukiwaniu polskich bohaterów zamordowanych wyrokiem stalinowskiego wymiaru sprawiedliwości.

 

Przypominamy:

[Foto, wideo] Nocny Golgota Piknik w Gdańsku: Czytanie

Czekamy na sygnał. Po "Golgota Piknik" w Gdańsku