"Jeżeli idzie o rzeźbę "Komm Frau", to bez wątpienia jej treść odnosiła się do sfery ludzkiej seksualności w najbardziej jej dramatycznym i szokującym wymiarze, przedstawiając scenę zgwałcenia" - argumentuje sąd. - "Jest to rzeźba figuratywna i bez trudu dostrzec można, że przedstawiona scena to tzw. gwałt wojenny, dokonywany przez żołnierza Armii Czerwonej na brzemiennej kobiecie. Umieszczenie jej w kontekście, tj. w pobliżu czołgu, który w 1945 roku brał udział w walkach przeciwko Niemcom w Gdańsku, pozwala dokonać ścisłej interpretacji, na którą zresztą zwrócił uwagę sam autor rzeźby, wedle której rzeźba odnosi się bezpośrednio do historii Gdańska i masowych zgwałceń, jakich na terenie miasta dopuszczać się mieli na Niemkach żołnierze radzieccy. Materiał zdjęciowy załączony do wniosku o ukaranie wskazuje, że mamy do czynienia z przedstawieniem naturalistycznym i dramatycznym, bez wątpienia jednak nie wulgarnym czy obscenicznym. Nie są eksponowane intymne części ciała. W przedstawieniu widoczna jest w pierwszym rzędzie przemoc, seksualność jest jedynie jej elementem. Omawiane przedstawienie w żadnym razie nie może być ocenione jako przejaw "głupstwa", "wariactwa" czy "dowcipu".
Za i więcej na stronie Gazety Wyborczej Trójmiasto
Zobacz także:
Gdańsk: kontrowersyjna rzeźba, gwałciciel w mundurze żołnierza Armii Czerwonej
https://www.youtube.com/watch?v=U7iP_3d3j0M
Szokujący pomnik w Gdańsku Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.