Spotkanie lepiej rozpoczęli goście, którzy szybko osiągnęli przewagę 10:4. Kolejne 6 punktów należało do gdynian, którzy wyrównali stan, na tablicy widniał wynik 10:10. Od tej pory do końca kwarty trwała wymiana kosz za kosz. Ostatecznie wynik kwarty na 26:24 ustalił Przemysław Zamojski.
Drugą część meczu od mocnego uderzenia zaczęli gospodarze, którzy zdobyli 7 punktów z rzędu i prowadzili już 33:24. Anwil rzucił się do odrabiania strat i po 4 punktach z rzędu Rubena Boykina było tylko 33:31. Od tego momentu żaden z zespołów nie mógł wyjść na większe prowadzenie. Po 20 minutach gry było 47:45.
Po zmianie połów włocławianie prowadzeni przez Tony'ego Weedena wygrywali już 10 punktami. Zespołowa gra gdynian pomogła im zbliżyć się do Anwilu na 1 punkt, jednak ostatni rzut w tej kwarcie trafił Ruben Boykin i Anwil odskoczył na 4 "oczka".
Więcej zdjęć w galerii
Ostatnią odsłonę meczu runem 8:2 rozpoczęli gospodarze i odzyskali prowadzenie. Na 3 minuty przed końcem ponownie je stracili, ale w ostatnich akcjach zachowali więcej zimnej krwi. Po rzutach wolnych Rasida Mahalbascia było po 81, a w kolejnych akcjach gdynianie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca spotkania.
Asseco Prokom Gdynia - Anwil Włocławek 90:85 (26:24, 19:23, 22:24, 23:14)
Asseco Prokom: Zamojski 23, Mahalbasic 22, Witka 15, Śnieg 12, Szczotka 10, Roszyk 8, Pamuła 0, Bogusz, Nitsche, Ponitka.
Anwil: Boykin 18, Ginyard 16, Frasunkiewicz 9, Weeden 7, Eitutavicius 6, Hajric 6, Sokołowski 6, Szubarga 6, Bartosz 4, Jovanovic 4, Vasojevic 3, Słupiński.
tekst za: