Czy patriotyzm na dobre odszedł do krainy wiecznych łowów?
Aleksandra Rzewuska
Z okazji Festiwalu "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci" w gdyńskim Klubie Ucho wystąpił legendarny zespół De Press. Zaskoczeni byli jednak ci, którzy spodziewali się przebojów w rodzaju „Bo jo cię kochom". Ten koncert, tak jak i cały festiwal, poświęcony był roli polskiego podziemia i opozycji demokratycznej w walce z komunistycznym reżimem.
Koncert zapowiadał się ciekawie. Intrygowały instrumenty, a przede wszystkim beczka, na której spoczywała niewielka piła tarczowa. Napięcie przedkoncertowe budowano ok. godziny, być może czekano aż zbierze się więcej ludzi, bo jej frekwencja była zastanawiająco niska (koncert był darmowy). Być może organizatorzy byli lekko zawiedzeni ilością ludzi przybyłych na koncert, mnie natomiast zawiódł występ De Press...
Foto: Jakub Ubych
więcej zdjęć w galerii
Gdy pierwszy raz w życiu, usłyszałam przebój „Bo jo cię kochom", byłam nim oczarowana - może nie zabójczo, ale na pewno zapadł mi w pamięć. Wesoły kawałek, góralski dialekt, dobry wokal i świetne granie, instynktownie wpadająca w ucho melodia i słowa - przebój na każdą imprezę. Niestety na tym jednym kawałku moja przygoda i znajomość zespołu się zakończyła. Do czasu. Gdy usłyszałam kilka utworów z płyt „Myśmy rebelianci" czy „Gromy i pyłki", stwierdziłam, że to z pewnością nie jest muzyka, z jaką kojarzyłam De Press.
http://www.youtube.com/watch?v=lh2SwN3tIKw&feature=youtu.be
De Press - Czerwona zaraza. Ucho, 13.09.2012 r. Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
Na koncercie w Uchu zespół starał się rozgrzać publiczność. Zaczęli dobrze. Ze sceny sypały się iskry, a wszystkie dzieci poszły do domu. Jednak mężczyzn ocenia się ponoć nie po tym, jak zaczynają, ale po tym, jak kończą. Ja do końca wytrzymałam z trudnością. Jednak po czterech kawałkach zaczęło mnie morzyć i marzyłam tylko o ciepłej pościeli. Było monotonnie. Trudno było odróżnić jeden utwór od drugiego. Mimo, że w Uchu nagłośnienie było wyśmienite, to miałam wrażenie, że w połowie koncertu nic już do mnie nie dociera, że znika gdzieś koncepcja festiwalu. Być może z okazji takiego festiwalu bardziej przekonujący byłby występ innej polskiej grupy, czyli Lao Che, która w mistrzowski sposób przekłada retorykę patriotyczną na formy muzyczne. W utworach zespołu wyraźnie słychać dialog wewnętrzny i rozterkę spowodowaną trudnościami w „byciu patriotą". Teksty są genialne, a płyta „Powstanie Warszawskie" jest wiarygodnym rozważaniem na temat patriotyzmu: „Wolność ja kocham i rozumiem, wolności to ja oddać nie umiem (...) Nazistowskiego wy ducha wypier.., "Mamidła z wąsikiem" marionetki, Nie wyjdzie stąd żywa psia-jucha parszywa... kurwa Wasza Faszystowska Mać".
Prawdziwy niesmak wzbudziło we mnie zachowanie części publiczności. W gronie fanów piosenki patriotycznej zespołu De Press pojawili się także wyznawcy ideologii, która z prawdziwym patriotyzmem (o ile takowy jeszcze istnieje...) ma mało wspólnego. Faszystowska retoryka słyszana gdzieniegdzie wśród zebranej publiczności, skłoniła niektórych do opuszczenia koncertu szybciej, niż zamierzali.
Andrzej Dziubek, lider i wokalista formacji, która powstała w 1980 roku w Norwegii, jest bez wątpienia artystą zaangażowanym. Podobnie jak Paweł Kukiz wyraźnie zdaje się opowiadać po jednej stronie politycznego koszmaru polskiego. Czy to dobrze ? W dzisiejszej Polsce zdecydowanie zbyt rzadko artyści wypowiadają się na temat wspólnych wartości. Czy w czasach, w których przyszło nam żyć, gdzie wszechobecny konsumpcjonizm kreuje nasze zachowania, jest jeszcze miejsce na patriotyzm? Mnie osobiście nie przekonuje podana wizja De Press: „Nie chcemy sierpów ani młotów i obrzydł nam germański wróg, na pomstę mamy dziś ochotę, za Polskę spłacić krwawy dług"... Czy taki tekst jest nadal uniwersalny? Czy przekona młodych do przemyśleń nad autentycznością haseł „Niech żyje Polska niepodległa?" Szczerze wątpię...
http://www.youtube.com/watch?v=IghV1sZLR58
De Press - Nieznany pisarz. Ucho, 13.09.2012 r. Jeżeli masz problem z "odpaleniem" filmu, kliknij tutaj.
De Press, Ucho, 13 września 2012 w ramach festiwalu Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci.