Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Kontrowersje: Panie Prezydencie - dlaczego?!...

Opublikowano: 02.09.2008r.

Nie jest mi łatwo o tym pisać. Ale nie mogę pozostać obojętny na to, co wydarzyło się w niedzielę 31 sierpnia 2008 r. w Muzeum Miasta Gdyni - tak zaczyna się list Krzysztofa Lipca. W odpowiedzi wypowiedź Prezydenta Gdyni, dra Wojciecha Szczurka.

Odbyła się tego dnia promocja książki Andrzeja Kołodzieja pt. „Gdyńscy Komunardzi”, będąca zapisem wydarzeń pamiętnego Sierpnia widzianymi oczyma autora, znanego działacza Solidarności Walczącej. Pan Kołodziej wydał tę książkę dzięki finansowemu wsparciu Prezydenta Gdyni Wojciecha Szczurka. Ale nie to jest w tym wszystkim najgorsze. Najbardziej bulwersującym faktem był udział Pana Prezydenta Szczurka w owej hucpie, jaką stało się to spotkanie.

Wśród zaproszonych gości byli m.in. Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Anna Walentynowicz oraz Kornel Morawiecki, dawny lider SW. Obecność takich gości sugerowała, że promocja książki zamieni się w seans nienawiści wobec prawdziwych bohaterów Sierpnia 80 r. I rzeczywiście – niechęć wyżej wymienionej grupy wobec takich postaci jak Lech Wałęsa, Władysław Frasyniuk, Zbigniew Bujak czy Bogdan Borusewicz znalazła swoje ujście szybciej niż można się było spodziewać. Takie epitety jak „sprzedawczyki”, „oszuści” czy „zdrajcy”, dotyczące wspomnianych bohaterów, dominowały w wypowiedziach zarówno autora promowanej książki jak i zaproszonych gości.

Wszystkiemu przysłuchiwał się siedzący obok Kołodzieja Prezydent Szczurek i… nie reagował!!!

Dlaczego Prezydent Gdyni, znany do tej pory jako wspaniały gospodarz, sprawny polityk, patriota, wziął udział w tym – nie bójmy się słów – niecnym wydarzeniu? Dlaczego pozwolił na obrażanie takiej osoby jak Lech Wałęsa. Czyżby „objawione prawdy” IPN – u stały się dla Niego wyrocznią? A może rozpaczliwie szuka poparcia oszołomów spod znaku Radia Maryja?

Panie Prezydencie – dlaczego?!...
…Dlaczego Pan na to pozwolił?
W dodatku w tak ważnym sercu każdego Polaka dniu…

(...)

Krzysztof Lipiec

Taki list nadszedł do redakcji. O wypowiedź poprosiliśmy Pana Prezydenta.



Gdynia Gazeta Świętojańska

W odpowiedzi na list Pana Krzysztofa Lipca, pragnę podzielić się kilkoma refleksjami.

I mnie jest smutno, że 31 sierpnia - w rocznicę porozumień sierpniowych - w dniu, który powinien być świętem narodowej zgody, - nie potrafiliśmy być razem, wznosząc się ponad osobiste urazy, subiektywne racje…I nie potrafimy na co dzień.

Trudno bez goryczy słuchać wzajemnych pretensji ludzi, którzy 28 lat temu byli po jednej stronie i walczyli solidarnie o wolną Polskę, a dziś rozmieniają to zwycięstwo na drobne. I przez te swary pozbawieni jesteśmy radości świętowania prawdziwej solidarności.

Proszę jednak wziąć pod uwagę fakt, że książka „Gdyńscy komunardzi”, która tego niedzielnego spotkania była przyczyną – jest jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym opracowaniem, w fotograficzny niemal sposób odtwarzającym chwile historyczne. Zawarte w niej dokumenty i zapis dźwiękowy wystąpień strajkowych przywódców, a także homilii księdza prałata Hilarego Jastaka - w sierpniu 1980 r., oddają atmosferę tamtych dramatycznych dni w Stoczni im. Komuny Paryskiej. Dla wielu czytelników – będą z pewnością pierwszym źródłem wiedzy o tamtych zdarzeniach i rewelacyjnym odkryciem, jak ogromne były zasługi gdyńskich komunardów dla sukcesu polskiego Sierpnia…

Jestem przekonany, że warto było te książkę wydać, nawet jeśli są w niej subiektywne i kontrowersyjne uwagi autora. Między innymi on, Andrzej Kołodziej walczył o wolność słowa.

Mamy tę wolność od blisko 20 lat i dzięki niej możemy się spierać, możemy nie zgadzać, możemy protestować.

We mnie jest jednak przede wszystkim nieustający respekt i szacunek dla twórców polskiego Sierpnia i Solidarności.

Wojciech Szczurek


Powiązane artykuły

- 12.05.2008 Spotkanie z Gwiazdami, czyli garść refleksji niewygodnych