Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Polecane

Jacek Sieradzki: Rezygnuję. Rozmowa z dyrektorem festiwalu R@Port

VI ranking aktorów Wielkiego Miasta

Kto wygrał, kto przegrał: teatry i festiwale. Podsumowanie roku teatralnego na Pomorzu cz.3

Nasyceni, poprawni, bezpieczni. Podsumowanie roku teatralnego 2014 na Pomorzu, cz.2

Podsumowanie roku teatralnego 2014 na Pomorzu, cz.1: Naj, naj, naj

Niedyskretny urok burżuazji. Po Tygodniu Flamandzkim

Na8-10Al6Si6O24S2-4 dobrze daje. Po perfomansie ‘Dialogi nie/przeprowadzone, listy nie/wysłane’

Panie Jacku, pan się obudzi. Zaczyna się X Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych R@Port

Wideoklip - niepokorne dziecko kinematografii i telewizji. Wywiad z Yachem Paszkiewiczem

Empire feat. Renia Gosławska - No more tears

Na co czekają więźniowie ? Beckett w Zakładzie Karnym w Gdańsku-Przeróbce

Zmiany, zmiany, zmiany. Podsumowanie roku teatralnego 2012 na Pomorzu

Debata w sprawie sprofanowania Biblii przez Adama Darskiego (Nergala)

Jakie dziennikarstwo poświęcone kulturze w Trójmieście jest potrzebne ?

Dość opieszałości Poczty Polskiej. Czytajmy wiersze Jerzego Stachury!

Brygada Kryzys feat. Renia Gosławska & Marion Jamickson - Nie wierzę politykom

Monty Python w Gdyni już do obejrzenia!

Kinoteatr Diany Krall. "Glad Rag Doll" w Gdyni

Tylko u nas: Dlaczego Nergal może być skazany ? Pełny tekst orzeczenia Sądu Najwyższego

Obejrzyj "Schody gdyńskie"!

Piekło w Gdyni - pełna relacja

Pawana gdyńska. Recenzja nowej płyty No Limits

Kiedy u nas? Geoffrey Farmer i finansowanie sztuki

Wciąż jestem "Harda" - wywiad z bohaterką "Solidarności"

Wielka zadyma w Pruszczu Gdańskim

Podróż na krańce świata, czyli dokąd zmierza FETA ?

Co piłka nożna może mieć wspólnego ze sztuką ?

Eksperyment dokulturniający, czyli „Anioły w Ameryce” na festiwalu Open’er

Po R@porcie: Był sobie teatr, teatr, teatr i Teatr, czyli relacja dygresyjna z pozycji widza.

Opublikowano: 01.06.2008r.

Jeśli III Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych był reprezentatywny dla dzisiejszej, polskiej dramaturgii, to potwierdza prawdę smutną, ale znaną nie od dziś: z polską współczesną dramaturgią jest po prostu źle. Po czasie potrzebnym na zdystansowanie się i przygotowanie filmów, przedstawiamy obszerną relację z zakończonego tydzień temu III Festiwalu Sztuk Współczesnych R@port 2008

Uwaga: zamieszczone wywiady filmowe są integralnym składnikiem relacji i rozwijają wiele wątków tylko zasygnalizowanych w tekście. Poza tym są naprawdę ciekawe same w sobie.

Na tegoroczny R@port złożyły się: przegląd konkursowy ( 9 spektakli), pokazy festiwalowe (5 wystawień, w tym premiera Teatru Miejskiego z Gdyni), blok poświęcony Gdyńskiej Nagrodzie Dramaturgicznej i zestaw poświęcony Sławomirowi Mrożkowi, patronowi tegorocznego Festiwalu ( konferencja „Teatr absurdu-nowy, czy stary teatr?”, wystawy: rysunków Mrożka, plakatów do jego sztuk oraz zdjęć, pokazy Teatru TV). Festiwalowi towarzyszyła gazeta festiwalowa „Fora Nova”, redagowana przez Młodych Krytyków Dziennika Teatralnego, każdy dzień festiwalowy kończył się spotkaniem z artystami.

III Festiwal R@port w Gdyni.Mówi Joanna Puzyna-Chojke Gdynia Gazeta Świętojańska

III Festiwal R@port w Gdyni.Mówi Joanna Puzyna-Chojke, Kierownik literacki Festiwalu

Konkurs

Trzecią edycję postanowiliśmy zorientować ku problematyce poszukiwania korzeni i rozrachunków z najnowszą historią, która wciąż jest głównym źródłem podziałów wielu europejskich społeczeństw. Taka idea przyświecała organizatorom tegorocznego R@portu. W przeglądzie konkursowym wzięło udział 9 spektakli, które z różnym efektem wpisywały się w założenia ideowe Festiwalu.

III Festiwal R@port w Gdyni Mówią T.Stegner i M.Baran Gdynia Gazeta Świętojańska

III Festiwal R@port w Gdyni. Mówią: prof. Tadeusz Stegner i Mirosław Baran z Gazety Wyborczej Trójmiasto

Rozpoczął polsko-rosyjski 1612 czworga autorów ( Jeleny Greminy, Krzysztofa Kopki, Maksima Kuroczkina i Jewgienija Kazaczkowa) i trojga reżyserów ( Michaiła Ugarowa, Krzysztofa Kopki i Rusłana Malikowa ), efekt współpracy rosyjskiego Teatru.doc i wrocławskiej Grupy Ad Spectatores. Tematem są wydarzenia z 1612 roku, związane z „pobytem” Polaków na Kremlu.

Politycy zaczynają manipulować historią, prowadzą tzw. politykę historyczną. Brzmi to trochę orwellowsko, a jest wygodnym dla władzy, niekoniecznie prawdziwym, sposobem narzucenia obrazu dziejów. Myślę, że zarówno po stronie polskiej, jak i rosyjskiej nasza przeszłość jest przedstawiana tak, aby nas dzielić.- powiedział Krzysztof Kopka, współautor i współreżyser przedstawienia, które zostało uhonorowane przez Jury wyróżnieniem za: „twórczy projekt teatralnego dialogu dwóch historii, dwóch kultur i dwóch narodów.”.

III Festiwal R@port w Gdyni.Mówią Jurorzy Paweł Szkotak oraz Ingmar Villqist Gdynia Gazeta Świętojańska

III Festiwal R@port w Gdyni.Mówią Jurorzy:Paweł Szkotak oraz Ingmar Villqist

Łemko Roberta Urbańskiego w reżyserii Jacka Głomba (Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy) mówi o dramacie mniejszości ukraińskiej w Polsce. Autorowi udaje się ominąć rafy politycznych uproszczeń i uzyskać wymiar uogólnienia, dzięki czemu „Łemko” jest dramatem zaskakująco uniwersalnym. Spektakl wystawiony w magazynach portowych miał jeszcze jeden walor: świetnie wykorzystywał przestrzeń teatralną, co nie było takie powszechne w tym roku na R@porcie.Tytuł typowany do zwycięstwa, zupełnie przepadł w oczach Jury.

Kłopoty z „Wierszalinem”

Pierwszy dzień festiwalu zamknął najlepszy spektakl całego R@portu, czyli Reportaż o końcu świata według książki Włodzimierza Pawluczuka wg scenariusza i w reżyserii Piotra Tomaszuka i w wykonaniu Teatru Wierszalin z Supraśla. Reakcja na zeszłorocznego Wierszalinowego „Boga Niżyńskiego” świetnie ukazała rozdzielność w widzeniu teatru przez widzów i, głównie naszych, lokalnych, ludzi teatru, którzy wciąż nie mogą się pogodzić z rozstrzygnięciem zeszłorocznego R@portu ( jeszcze w tegorocznych zapowiedziach R@portu wspomina się o „nieoczekiwanym, zaskakującym” zwycięzcy sprzed roku). Na szczęście w zeszłorocznym Jury był Jacek Sieradzki, który potrafił, podobno w dość dyktatorski i brawurowy sposób, spowodować, by szacowne grono podjęło jedyną, słuszną decyzję. W tym roku Wierszalin dostał jedno z dwóch równorzędnych wyróżnień za: „ skuteczne teatralnie wskazanie zagrożeń, jakie stwarzają dla społeczeństwa cyniczne manipulacje fałszywych proroków”.

I III Festiwal R@port w Gdyni Mówi Tadeusz Nyczek Przewodniczący Jury Gdynia Gazeta Świętojańska

III Festiwal R@port w Gdyni. Mówi Tadeusz Nyczek, Przewodniczący Jury

„Reportaż...” to wierszalinowe misterium, które w warstwie fabularnej przytacza historię „iljowców” i „niewytłumaczalnego obłędu”, jaki owładnął w latach trzydziestych zeszłego stulecia mieszkańcami pogranicznej Grzybowszczyzny. Scenariusz Piotra Tomaszuka opiera się na książce Włodzimierza Pawluczuka pt. „Wierszalin. Reportaż o końcu świata”(1974), w której autor opisuje niezwykłą historię Eliasza Klimowicza, niepiśmiennego chłopa, który „rozpoczął w puszczy budowę Nowego Jeruzalem – duchowej stolicy nazwanej Wierszalinem. Jego wyznawcy wierzyli w to, że jest biblijnym prorokiem Ilją, który zstąpił na ziemię, by zapowiedzieć Paruzję, najgorliwsi zaś uznali w nim samego Jezusa Chrystusa. Złakniona cudu gromada, usiłująca nadać swojej egzystencji sakralny wymiar, nie tylko zawłaszczyła biografie i gesty biblijnych postaci, ale postanowiła również „poprawić” dzieło zbawienia, powtórnie krzyżując domniemanego Mesjasza”( z programu festiwalowego).

Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł, czyli w heroicznych walkach narodu polskiego wszystkie sztachety zostały użyte Demirskiego i Strzępki, czyli głód skandalu.

Przegryziemy wam gardła - krzyczał purpurowy ze wściekłości Grzegorz Królikiewicz, machając przed nosem aktualnego rektora szkoły filmowej. To wy, wy uczycie nas konformizmu - wtórowali mu Krzysztof Kieślowski i inni młodzi dokumentaliści (m.in. Marek Piwowski i Tomasz Zygadło), atakując swych nauczycieli i starszych kolegów podczas konferencji prasowej na Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Krakowie w 1971 roku. 27 lat później, na konferencji kończącej III R@port Paweł Demirski i Jan Klata przypuścili bezpardonowy atak na Jury Festiwalu, które zostało uznane za starych pierników, niszczących młodą, polską dramaturgię. Gwałtownym zachowaniom młodych towarzyszył skandaliczny performance okazjonalnej grupy młodych aktorów, którzy zakończyli swój występ kanonadą pomidorową, obrzucając Jury dokładnie i wszechstronnie...

Ech rozmarzył się człowiek... Skandal, jako czynnik postępu, występuje nierzadko, ale by postęp był rzeczywisty i dłuższy niż dyskusja po zdarzeniu, potrzeba kilku elementów. W sporcie i kulturze popularna jest tzw. teoria miotów, znana też w bardziej przystępnej formie jako teoria pokoleń. Mieliśmy szczęście do wspaniałych roczników polskich piłkarzy, były też wysypy artystów ( jak choćby ww. polscy dokumentaliści). Zamarzyło mi się, że nasz R@port staje się miejscem, w którym spotyka się pokolenie postępowych ludzi teatru i z konieczną w takich przypadkach dezynwolturą skandalizuje, reformuje, burzy stary i buduje nowy, polski teatr . Zamiast „bezpiecznych” decyzji Jury – odważne i kontrowersyjne rozstrzygnięcia, rozgorączkowana, rozdyskutowana publiczność itd., itd... Niestety – stan polskiego teatru na przykładzie R@portu przypomina raczej dyskomfortową sytuację Jaśka z „Wesela”, który podczas swej misji zgubił przedmiot pewien.

W tym roku mieliśmy niestety tylko jeden skandal, czyli wałbrzyskie przedstawienie Strzępki i Demirskiego. Na ławce rezerwowych, ustawionej na boisku piłkarskim, dialoguje i monologuje 8 postaci polskiego „piekiełka”, m.in: gen. Jaruzelski, arcybiskup pedofil Paetz(wymieniony z nazwiska), dresiarz-kibol Widzewa Łódź, niedoszła gwiazda estrady ( Doda niezrealizowana), byłe więźniarki obozu koncentracyjnego, niemiecki turysta i chłopak-onanista, porzucony przez swoich rodziców. Na początku przedstawienia wychodzą z czarnych worków i przez blisko 105. minut (tyle trwa mecz piłkarski z przerwą) mówią o Polsce... prawdę. Prawdę, która jest absolutnie nie do przyjęcia przez swoją dosadność i jednostronność, ale też prawdziwość. Sama prawda w teatrze nie wystarcza – trzeba niezbędnie trochę nieprawdy, by można było przyjąć prawdę. Nieprawdy u Demirskiego nie ma, jest za to jeden wielki wylew naszych fobii, słabości, traum i stereotypów podanych codziennym, wulgarnym językiem, do którego wstyd nam się przyznać, a z którego bogactwa chętnie korzystamy. Demirski jest na dobrej drodze – po nieudanych wrocławskich „Dziadach” daje tekst dużo lepiej zorganizowany, świadomie przekraczający i prowokujący do... zwymiotowania. Czy tak ma dzisiaj oczyszczać sztuka? Jeśli mówi się o Polsce i Polakach, to chyba tak. Kibicujmy więc Demirskiemu, by nie ustał w swej zbożnej działalności. Dzięki niej będziemy mogli na chwilkę przywrócić właściwe wartości, po czym wrócić do naszej pięknej rzeczywistości społecznej, współtworząc jej piękny, pełen cnót obraz.

Żyd, czyli ... bezpiecznie

„Żyd” Artura Pałygi w reżyserii Roberta Talarczyka i w wykonaniu Teatru Polskiego z Bielska-Białej od razu pogodził jurorów, którzy nagrodzili go za: „ uczciwą, odważną i precyzyjną teatralnie próbę rozliczenia się z trudną polską przeszłością” . W małym miasteczku, gdzieś w Polsce ( może właśnie w Bielsku-Białej), w jakiejś szkole, odbywa się rada pedagogiczna nt. niecodziennego zdarzenia. Izraelski pisarz przysłał do szkoły e-mail, w którym prosi o odnalezienie w szkolnym archiwum wypracowania swojego ojca. Dyrektor szkoły postanawia wykorzystać zainteresowanie izraelskiego pisarza dla uratowania swej, popadającej w ruinę finansową, placówki i „rzuca” propozycję nadania szkole imienia Moshe Wassersteina. Dyskusja na ten temat, dramaturgicznie wykorzystująca pomysł z filmu „Dwunastu gniewnych ludzi” Sidneya Lumeta, otwiera „problem żydowski”. Z jednej strony ci, którzy dobrze pamiętają: dyrektor, który doszedł do stanowiska po 68' roku i dawna działaczka podziemia; z drugiej - młode pokolenie: ksiądz, wuefista i anglistka – wszyscy początkowo, według siebie, nie mają nic wspólnego z „tematem żydowskim”. W trakcie dyskusji okazuje się, że wszyscy, jak i okoliczna społeczność, tak naprawdę tkwią po uszy w temacie.

”Żyd” nie jest sztuką doskonałą. Ma świetne momenty, sporo niezłych dialogów, ale też jest „niedociągnięty”, nie wszystkie wątki są doprowadzone do właściwego punktu, a aktorsko przedstawienie jest nierówne. To głównie publicystyka i w tej konwencji spektakl się broni, ale do „pełnego” teatru sporo brakuje. Mimo to Jury uznało inscenizację z Bielska – Białej za najlepszą – czy słusznie? Według mnie nie – jeśli mieści się w konwencji R@portu „Wierszalin”, a moim zdaniem jest to dyskusyjne. Unikalne produkcje supraslańskie wyprzedzają o długość wszystkie pozostałe propozycje. Kompania Tomaszuka to akcja totalna, to życie całe poświęcone teatrowi, to sacrum. Widać to w każdym przejawie polifonicznego dzieła teatralnego:przestrzeni, głosie, ruchu scenicznym itd., itd. Kto zobaczył Rafała Gąsowskiego w „Bogu Niżyńskim” wie, że w Supraślu dzieją się rzeczy niezwykle ważne. Po Ryszardzie Cieślaku i Marku Oleksym mamy kolejny, niezwykły talent w polskim teatrze. Piotr Tomaszuk, tak jak kiedyś Grotowski czy Tomaszewski, ma medium, polski teatr ma nadzieję.

III Festiwal R@port Wierszalin w Gdyni Gdynia Gazeta Świętojańska

Wierszalin

Tło

Ponadto obejrzeliśmy Gardenię Elżbiety Chowaniec w reżyserii Aldony Figury z Laboratorium Teatru w Warszawie. Ta „babska” sztuka przedstawia losy czterech kobiecych pokoleń: od prababci, konspiratorki państwa podziemnego, po prawnuczkę – wyzwoloną już z alkoholowego uzależnienia i traum młodą, ambitną dziewczynę z pamięcią, ale bez obciążeń wcześniejszych wcieleń. „Lustracja” Krzysztofa Kopki i w jego reżyserii została zabita przez zbyt dużą przestrzeń Teatru Muzycznego. Szkoda, bo gdyby nie ta nieszczęśliwa inscenizacja, to sztuka Kopki mogłaby stworzyć ciekawy dyptyk z „Teczkami” Teatru Ósmego Dnia, które także powinny znaleźć się w przeglądzie. Listę festiwalowych propozycji uzupełniają zdecydowanie najsłabsze: Kochałam Bogdana W. Pawła Kamzy i w jego reżyserii z Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie oraz Macica Marii Wojtyszko w reżyserii Piotra Szczerskiego z Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach. Obie propozycje dość ciekawe tematycznie, ale myślowo i artystycznie pozostawiające zbyt wiele do życzenia ( „Kochałam...” opowiada o stanie wojennym w Nowej Hucie, a „Macica” to kolejna „Kartoteka”, w której bohaterka prowadzi dialog m.in.: ze swoimi rodzicami, nienarodzonym synem i... swoją macicą).

Kłopoty z Mrożkiem i pokazy pozakonkursowe

Patronem tegorocznego R@portu, ale chyba trochę na zasadzie prowokacji, był Sławomir Mrożek. Zabrakło samego Mrożka i jego „Miłości na Krymie” w reżyserii Jerzego Jarockiego, za to mogliśmy obejrzeć dwie jednoaktówki w wykonaniu Teatru Współczesnego: Czarowną noc ( niezła) i Męczeństwo Piotra Oheya(słaba) oraz Emigrantów w wykonaniu aktorów toruńskiego Teatru Wiczy, którzy pomysłowo przenieśli akcję do autobusu. Ciekawym doświadczeniem był kontakt z węgierską inscenizacją Tanga.

R@port Tango Milenkovic Gdynia Gazeta Świętojańska

Tango w wykonaniu węgierskiego Gardonyi Geza Szinhaz w Eger. Reż.: Radoslav Milenkovic

Z jednej strony to miłe, że bracia Węgrzy grają naszego dramaturga, z drugiej jednak zrobili to w taki sposób, że narodowa duma przegrywa z rozczarowaniem, jakie dominuje po spektaklu. Węgrzy „zrobili” Mrożka tak, jak go widzą: w konwencji teatru mieszczańskiego i w rezultacie oglądaliśmy po prostu ramotkę z wykorzystaniem unikatowych dziś technik aktorskich, z których najczęstszymi były: bieganina wokół stołu oraz wchodzenie i wychodzenie postaci przez drzwi– całość na poziomie licealnego kółka teatralnego.

III Festiwal R@port w Gdyni Gdynia Gazeta Świętojańska

II Festiwal Polskich Sztuk Współczesnych:wypowiedzi Jerzego Stuhra i Zbigniewa Majchrowskiego, członków Kapituły Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej, 20 maja 2008

Mrożek nie pasuje do dominującego dziś języka teatralnego. Jego modelowa wręcz, logiczna dramaturgia, wiąże inscenizatora – nie sposób dokonać cięć tekstu, bez narażenia na katastrofę całości. „Inność” Mrożka była szczególnie widoczna na tle większości konkursowych przedstawień – często niedopracowanych literacko, operujących językiem filmowym, bez rozwinięć, z rozbitą strukturą – najczęściej celowo, ale nie zawsze. Czas pokaże, jak będzie się kształtować recepcja Mrożka, ale jak na razie niewiele wskazuje na to, by przynajmniej polski teatr, poszukiwał inspiracji w świecie autora „Emigrantów”.

Całości dopełniła premiera Miasta utrapienia wg powieści Jerzego Pilcha w reżyserii Tomasza Mana z Teatru Miejskiego w Gdyni – dobrze zagrany, ale stanowczo zbyt mało teatralny wybór fragmentów powieści laureata nagrody Nike oraz kończący cały Festiwal spektakl Madagaskar Mariusa Ivaskieviviusa w reżyserii Rimasa Tuminasa w wykonaniu Wileńskiego Teatru Małego, przedstawiający z dużą ironią litewskie fobie i ograniczenia na przykładzie pomysłu przeniesienia Litwinów na Madagaskar i założenia tam kolonii ( akcja sztuki rozgrywa się w latach 1912-1926 ). Co ciekawe, ten spektakl spotkał się z najbardziej zróżnicowanym przyjęciem – teatrolodzy i aktorzy podkreślali jego unikalność i wysoką kulturę literacką, część widzów zmęczyła jednak zbyt duża ilość słów wypowiadanych do przedstawienia historii. Niewątpliwą wartością poznawczą było zapoznanie się z obrazem Polaków w tym spektaklu: „nasi” są tutaj symbolem wszystkiego, co nie najlepsze.

III Festiwal R@port w Gdyni Mówi Dariusz Siastacz 1/2 Gdynia Gazeta Świętojańska

III Festiwal R@port w Gdyni. Mówi Dariusz Siastacz1/2

III Festiwal R@port w Gdyni Mówi Dariusz Siastacz 1/2 Gdynia Gazeta Świętojańska

III Festiwal R@port w Gdyni. Mówi Dariusz Siastacz 2/2

Festiwal, tak dobrze odebrany przez środowisko, jest osobistym sukcesem Joanny Puzyny-Chojke, Kierownika Literackiego R@portu. Jego kompozycja to jej autorski pomysł. Być może dyskusyjny, ale na pewno: dopracowany, konsekwentny i niebanalny. Warto pamiętać, że R@port to gdyńska impreza, dzieło środowiska Teatru Miejskiego, dla którego coroczne spotkania z dramaturgią polską są świętem, które stanowi nagrodę za ogromny wysiłek włożony w sprawną realizację tego unikatowego przedsięwzięcia. Zbyt rzadko to się czyni, więc nadrabiamy zaległości i z przyjemnością wymieniamy osoby, dzięki których staraniom mogliśmy być uczestnikami profesjonalnie zorganizowanej imprezy artystycznej: Barbara Burczyk, Sabina Czupryńska, Marzena Szymik-Mackiewicz, Aleksandra Borowiak, Sylwia Marzec, Iwona Walkusz i Ewa Wojciechowska.

Co dalej z R@portem?

Oczywiście będzie. Promocyjne walory przedsięwzięcia są wysoko oceniane przez władze miasta, które chętnie wspomaga kulturę w wielu przejawach, nawet niezwykle niszowych i chwała za to politykom i urzędnikom, bo inwestycja w kulturę to najlepsza lokata środków przeznaczonych na promocję, szczególnie, gdy biznes omija nas szerokim łukiem. W związku z tym można sobie pozwolić na kilka śmielszych refleksji i garść pomysłów na przyszłość.

Pytani przeze mnie krytycy, znający polski teatr w całości, stwierdzali, że R@port jest dość reprezentatywny dla współczesnej polskiej dramaturgii. Podobno ciągle najciekawsze rzeczy dzieją się na prowincji, choć po poziomie niektórych przedstawień trudno w to uwierzyć. W przeglądzie konkursowym zabrakło jednak zdecydowanie „Transferu!” Klaty, można też było skonfrontować legnicką „Lustrację” z „Teczkami” Teatru Ósmego Dnia. Nieobecnych czy niezauważonych było więcej, ale każdy festiwal przynosi jakiś rachunek strat i zysków, kompromisów i objawień.

III Festiwal R@port w Gdyni Gdynia Gazeta Świętojańska

III Festiwal R@port w Gdyni 2008: Werdykt Jury

Tegoroczny R@port rozczarował. Był na pewno lepszy od pierwszej edycji, ale jednak słabszy od zeszłorocznego. Może i poziom był bardziej wyrównany, ale za to gdy przypomnimy zeszłoroczne propozycje konkursowe i poza: „Kartotekę” Teatru Narodowego przy pełnej sali Teatru Muzycznego, „Boga Niżyńskiego” z wielominutową owacją na stojąco, przedstawienie teatru Leszka Mądzika, niezłe „Personal Jesus” z Legnicy, poprawną „Koronację” i Provisorium z tegorocznymi ujawnieniami, to porównanie wypada bardzo niekorzystnie dla roku 2008.

R@port Tomasz Bogusławski  Gdynia Gazeta Świętojańska

Plakat autorstwa Tomasza Bogusławskiego

Po trzech edycjach gdyńskiego Festiwalu czas na refleksję przyszłościową. R@port w obecnej formie to impreza klubowa i środowiskowa. Głównymi odbiorcami są krytycy, studenci teatrologii, media i średnio kilkanaście osób z zewnątrz. To powinno się zmienić i przede wszystkim powinien być to Festiwal dla publiczności. Powinniśmy oglądać po prostu najlepsze przedstawienia „regulaminowe”, czyli napisane po 1989 roku i wystawione w ostatnich dwóch sezonach, choć nie miałbym nic przeciwko temu, by rozszerzono ramy czasowe , by dać miejsce Mistrzom, bo jak na razie nie widać następców, więc pozwólmy sobie na trochę bezwzględnej, nieograniczonej przyjemności. Ponadto zrezygnowałbym z klucza tematycznego na rzecz jakości. Wielkie nadzieje wiążę z Nagrodą Dramaturgiczną Gdynia, która honoruje najnowszą „produkcję” dramaturgiczną. Miejmy nadzieję, że najlepsze sztuki z konkursu będą mocnym punktem przyszłych R@portów.

R@port nagroda Luis Miguel Urrea Guía Gdynia Gazeta Świętojańska

Autorem rzeźby - nagrody dla zwycięzcy Festiwalu R@Port jest po raz trzeci Luis Miguel Urrea Guía. Foto za:www.teatrgombrowicza.anv.pl

Festiwalowe życie teatralne w Polsce rozkręca się. Pojawiają się kolejne miejsca, w których można zapoznać się ze współczesnym polskim teatrem. Po ośmiu latach milczenia wróciły „Warszawskie Spotkania Teatralne”. Maciej Nowak odkurzył po swojemu formułę prezentacji najlepszych przedstawień sezonu. Legnica ma już swój Międzynarodowy Festiwal „Miasto”, który okazał się wielkim sukcesem w I edycji, a następna jest już ogłoszona na wrzesień 2009. Czas, by R@port, który szczególnie w kryzysie polskiej dramaturgii jest potrzebny niezwykle, znalazł nowe opakowanie. Żeby, tak jak w Legnicy, żyło nim całe miasto, by były komplety na widowni, by w naszym mieście otwierano nowe przestrzenie dla teatru. Pomysłów i podpowiedzi jest niemało – może zmienić termin i wykorzystać także scenerię Sceny Letniej? Wszak ciekawe rzeczy dzieją się w teatrze pozainstytucjonalnym, który wykorzystuje często otwartą przestrzeń. Może dodać nagrodę publiczności lub krytyków – choćby honorową, ale dającą głos innym gremiom? Korekty wymaga też kilka spraw technicznych: niektóre sale nie nadają się do oglądania przedstawień ( zbyt słaba widoczność z dalszych rzędów, nawet jeśli przed nami nie siedzi dyr. Orzechowski), proponowałbym troszkę wydłużyć przerwy między następującymi po sobie przedstawieniami. No i finał – warto zadbać, by na ogłoszeniu wyników byli przedstawiciele uczestników konkursu. Te refleksje i sugestie kierujemy do następnego dyrektora Festiwalu.

Piotr Wyszomirski

III Festiwal Sztuk Współczesnych R@port 2008, Gdynia, 19-24 maja 2008. Dyrektor: Jacek Bunsch, Kierownik literacki: Joanna Puzyna-Chojke, Jury: Zbigniew Majchrowski, Tadeusz Nyczek, Paweł Szkotak, Ingmar Villqist, Waldemar Zawodziński.


Powiązane artykuły

- Serwis Festiwalu R@port 2007

- 21.05.2008 R@port rozpoczęty! Magdalena Fertacz z Gdyńską Nagrodą Dramaturgiczną

Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl