11 pażdziernika (wtorek), godz. 19:00
ACK Alternator
10/20zł
KOMPANIA...
Jesteśmy starymi kompanami z Teatru Wybrzeżak.
Zajmujemy się różnego rodzaju występowaniem. A dzięki Alternatorowi, mamy gdzie próbować.
Trzon Kompani to Wojciech Tremiszewski, władca W GORĄCEJ WODZIE KOMPANÓW. Jest to teatr improwizacji, zajmujący się przez pół tygodnia szeroko pojętą rozrywką na żywo, a przez drugie pół katorżniczą pracą w kopalni diamentów w Nigerii.
IMPRO to gatunek teatralny, w którym aktorzy są błyskotliwi, elokwentni, zabawni i spontaniczni. Zwykle tacy powinni być aktorzy, ale w teatrze improwizacji bardziej, bo nie grają oni czyjegoś scenariusza, przez kogoś wyreżyserowanego – w ogóle nie mają scenariusza i reżysera! Podczas improwizowania Kompanów każdy z nich jest współautorem spektaklu, bo wszystko jest improwizowane. Część odpowiedzialności za szoł leży też na barkach widzów, ponieważ gramy w oparciu o pomysły, które pochodzą właśnie od nich! – jeden widz powie, że akcja sceny ma dziać się w mleczarni, drugi, że postaciami mają być chude krowy, a trzeci widz wymyśli, że w trakcie musi pojawić się byk amant – romantyczny wyswobodziciel trzody. I my to zagramy! Czasem jednak widzowie nie mają ochoty na niewinne krówki i byczki. Czasem ich niecne pragnienia krążą wokół zupełnie innego mięsa...
Ciężką jest próba opisu, czym jest impro. Jeśli jednak masz w sobie choć cieniutką taką żyłkę zdobywcy-naukowca, lwa salonów kulturowych, dzika na chichot, to przyjdź na nasz szoł i przekonaj się na własne zmysły!
www.improwizacje.com
"Nowy semestr, nowi studenci, starzy, dobrzy W Gorącej Wodzie Kompani.
Jesteśmy teatrem improwizacji. Oznacza to, że nasze występy zmyślamy na poczekaniu,
korzystając z pomysłów i rad widzów. Jakkolwiek może brzmieć to dziwnie lub
nieprawdopodobnie dla kogoś, kto nie widział nigdy impro, tak właśnie jest i chug.
Nasze szoły przybierają bardzo różne formy - mogą to być krótkie sceny-skecze, ale
zwykle ciągnie nas do dłuższych, fabularyzowanych form. Uwielbiamy bawić się
konwencją kiepskiego polskiego serialu, lubimy opowieści detektewistyczne, cenimy
dobry, krwawy horror. Możemy też zaimprowizować trzyaktowy dramat szekspirowski,
albo psychologiczne studium głupoty ala Bergman.
Widzowie mają bardzo duży wpływ na to, co pojawia się na scenie. Tworzą nam postaci,
miejsca akcji, konflikty, czasem dają wręcz kwestie, które mają być na scenie
wypowiedziane.
A wszystko to, co pokazujemy widzom, jest idiotyczne, głupkowate, kretyńskie,
pofisiowane, absurdalne, a czasem nawet abstrakcyjne, debilne, bezsensowne,
zdupiaste, poebane, puste, a przy tym całkiem pełne. Do tego wulgarne, chamskie,
przekraczające granice dobrego smaku, głupie, obraźliwe, obrazoburcze, obrzydliwe,
ohydne, odstręczające, odpychające(od razu widać, która literka naszego alfabetu
pochodzi od szatana). A przy tym jednak jest to zabawne, inteligentne, prawdziwe,
piękne, nieprawdopodobne, dzikie, przyjemne, resetujące, serdeczne i przyjacielskie,
aż się chce dać buziaka.
Sądząc z tego, co można zobaczyć w polskiej telewizji, takie coś w ogóle nie powinno
w naszym Kraju istnieć. A okazuje się, że przychodzi na nasze szoły mnóstwo rodaków
i świetnie się bawi. Dołącz do nich i ty. A jak ci się nie spodoba, to mamy to nawet
głębiej niż zwykle, bo w samych jelitach.
Samych piątek życzą
piękne Kompanki i przystojni Kompani."
Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl