25-lecie Totartu, czyli Artyści, Wariaci i Anarchiści w podróży sentymentalnej.

Opublikowano: 05.05.2011r.

Obszerna relacja z wydarzeń kwietniowych.

25-lecie Totartu, czyli Artyści, Wariaci i Anarchiści w podróży sentymentalnej

Olga Jankowska

Playlista: 25 lat Totartu (ponad 200 minut relacji:referaty, prezentacje, koncerty)

23 kwietnia w 1986 roku, w murach Uniwersytetu Gdańskiego, eksplodowało wydarzenie artystyczne pod nazwą „Miasto-Masa-Masarnia”. Tym wydarzeniem zadebiutował Totart-nowy twór na polskiej scenie artystycznej.Niektórzy krytycy sztuki marginalizowali go, utrzymując, że są to wygłupy niedojrzałych studentów, inni  zaś uważali ruch totartowców za jedno z najciekawszych wydarzeń kontrkultury lat osiemdziesiątych. 27 kwietnia 2011 roku, w Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, odbyły się uroczyste obchody 25-lecia Tranzytoryjnej Formacji Totart. Oprócz konferencji i prezentacji filmów dokumentalnych, publiczność miała okazję posłuchać koncertu Bielizny, którego liderem jest Jarek Janiszewski oraz nowopowstałej formacji Tymona Tymańskiego oraz Ireneusza Wojtczaka Jazz Out.

Foto: Paweł Jóźwiak

Więcej zdjęć w galerii:25-lecie Totartu@Łaźnia, 27.04.2011

Anarchistyczna formacja artystyczna Totart od momentu swojego przyjścia na świat zrealizowała wiele „progresywnych akcji o charakterze metafizyczno-społecznym”. Obowiązywała zasada wolnego dostępu, więc każdy mógł być członkiem tej niedającej się zaszufladkować grupy. Przez jej szeregi przewinęły się dziesiątki istotnych poetów, muzyków, malarzy, performerów,  którzy w ten sposób walczyli z otaczającym ich komunistycznym systemem oraz siermiężną rzeczywistością. Wśród wybitnych udziałowców Totartu znajdują się między innymi: Paweł Konjo Konnak, Tymon Tymański, Darek Brzóska Brzóskiewicz, Lopez Mausere.

Wielkim nieobecnym był Zbigniew Sajnóg, guru oraz główny teoretyk Totartu. Autor manifestów, poeta, który w świadomości społecznej zaistniał kontrowersyjnym wierszem, opublikowanym w 1991 roku w Brulionie- "Flupy z pizdy". Skromna, charyzmatycza postać, która niefortunnie szukała wsparcia w Sekcie Niebo, poświęcejąc jej dziesięć lat z życia.

[Więcej]

W trakcie obchodów odbyła się konferencja naukowa, poświęcona zjawisku Totartu. Wśród prelegentów znalazł się Janusz Waluszko – współzałożyciel Ruchu Społeczeństwa Alternatywnego i ruchu Wolność i Pokój, który wygłosił  referat o opozycji metafizyczno – społecznej lat 80. Jadwiga Charzyńska – dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia w Gdańsku, która przybliżyła  słuchaczom artystów z kręgu Ekspresji Lat 80. Gościem konferencji była również Małgorzata Kraszewska, której fragmenty pracy licencjackiej na temat Totartu „Pierwszej Generacji” znalazły się w książce „Artyści-Wariaci-Anarchiści – opowieść o gdańskiej alternatywie”. Wsród osób zaproszonych znalazł sie również Maciej Chmiel, były menago grupy Dezerter, opowiadający o wpływie ruchu totartowców na scenę muzyczną.

Ciekawym uzupełnieniem konferencji były filmy dokumentujące działania ruchu, w których znalazła się jedna z wcześniejszych prac Dariusza Gajewskiego „Nie bój, nie bój” z 1994 roku. Co więcej, publiczność miała możliwość obejrzenia unikalnych projekcji z domowej filmoteki Pawła Konnaka. O godzinie piętnastej blok fimowy otworzył "Totart Czyli Przemyślność Domokrążcy" z 1993roku. Następnie  na ekranie pojawiły się: "Galeria C14","Totart Nad Miastem" oraz "Riff - Tymon Tymański" - wszystkie w reżyserii Konnaka.

Muzyczną część obchodów rozpoczął koncert zespołu Bielizna, którego pierwotna nazwa brzmiała Bielizna Goeringa. Kapela powstała w 1984 roku i wówczas ujawniała energię Gdańskiej Sceny Alternatywnej (Trójmiejska Scena Alternatywna).

Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska

25 lat Totartu: Bielizna . Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Drugim zespołem, który wystąpił był Jazz Out. Formacja zaprezentowała się w czteroosobowym składzie:

- Irek Wojtczak | saksofony, klarnet basowy
- Tomasz Ziętek | trąbka, sampler
- Tymon Tymański | kontrabas
- Kuba Staruszkiewicz | perkusja

Ucho Gdynia  Gazeta Świętojańska

25lat Totartu: Jazz Out.Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

Występ przerywany był deklamacjami wierszy Pawła Mazura i Lopeza Mausere oraz pochodami Tymańskiego, pokrytego różnobarwnymi farbami. Było to nawiązanie do pierwszych występów Tymańskiego, który tak ucharakteryzowany występował z formacją Sni sredstvom Za Uklanianie.

Publiczność przez cały występ wchodziła w dyskusję z prowadzącymi, których na scenie było wielu. Podczas obchodów panowała swobodna konwencja. Dwóch prowadzących  wprowadziło miłą atmosfere, która udzielała się również widzom. W czasie, który Skiba nazwał " Wielkim Show Metafizyki Społecznej"  zaprezentowali się również Maciej Rucińki, Brzóska, Brzóskiewicz oraz Paweł Paulus Mazur z córką.

Obchody zamknął koncert formacji Jazz Out, wspołprowadzonej przez Wojtczaka i Tymańskiego. Była to awangardowa muzyka podana  w ciekawy sposób. Świeżość formy, spontaniczne improwizacje oraz nieprzewidywalność dźwięków emitowanych przez członków zespołu zachwyciły publiczność. Ich mało melodyczne jassowe kompozycje stworzyły przestrzeń, w której każdy z członków miał miejsce na ukazanie swoich umiejętności.

Ucho Gdynia  Gazeta Świętojańska

25lat Totartu-Szelest Spadających Papierków.Jeśli masz kłopoty z „odpaleniem” filmu, wejdź tutaj

30 kwietnia w sopockim Sfinksie odbyła się kolejna impreza z cyklu rocznicowego. Według zapowiedzi klamrą zamykającą obchody miał być koncert trzech formacji, jednak na scenie pojawiły się tylko dwie.Szelest Spadających Papierków wystąpił w trzyosobowym składzie: Sławomir Żamojda, Szymon Albrzykowski, Krzysztof Siemak. Zespół, który nigdy w swej scenicznej karierze nie odbył próby, nie zaskoczył publiczności. Cały występ okazał się improwizacją. Chociaż w historii koncerty grupy były wydarzeniami o charakterze bardziej happeningowym niż muzycznym, w Sfinksie zespół pokazał swą łagodniejszą stronę. Członkowie zespołu ani nie przebierali się w stroje sceniczne, ani nie odczytywali manifestów między utworami. Wykonawcy całą uwagę poświęcili warstwie dźwiękowej. Muzyka tej formacji, nie należy do grupy dźwięków prostych w odbiorze, dlatego niektóre z kompozycji mogły drażnić. Wysokie dźwięki, przeplatane fragmentami  niskich, transowych brzmień, stworzyły wrażenie akustycznego eksperymentu.

Jako drugi wystąpił duet Brzóski i Mazura czyli 5 Piramid. Kolektyw, który latem wyda kolejną płytę, zachwycił publiczność nie tylko melodyjną warstwą dzwiękową. W ich muzyce prócz lekkich, łatwych do zapamiętania dźwięków, główną rolę odegrały teksty. Abstrakcyjne poczucie humoru, jakie prezentuje kolektyw, trafił do serc publiczności. Lekka i zabawna atmosfera towarzyszyła całemu występowi. Deklamacje haiku Brzóski spotkały się z pozytywnym odbiorem. Po prawie godzinnym występie, 5 Piramid jeszcze dwukrotnie wchodziły na scenę, grając Wakacje-singiel promujący nadchodzącą płytę.

Gdzie są chłopcy z tamtych lat, czyli bardzo ładna stypa

Piotr Wyszomirski

Obchody 25 rocznicy powstania Totartu były godne i różnorodne. Edytorski rarytas "Artyści, wariaci, anarchiści" autorstwa Pawła Konnaka, Krzysztofa Skiby i Jarosława Janiszewskiego w spektakularny sposób rejestruje wyjątkowe zjawisko, jakim była gdańska alternatywa lat. 80. Mam przy okazji nadzieję, że zbyt skromnie potraktowana część muzyczna znajdzie szersze, osobne rozwinięcie. Ozdobą zdarzenia były 4 główne prezentacje muzyczne, czyli, w kolejności rangującej od najciekawszej: Jazz Out, Szelest Spadających Papierków, Bielizna i 5 Piramid. Oprócz tego wylewy Tymona, Janiszewskiego,Pawła Paulusa Mazura, Dariusza Brzóski Brzóskiewicza, Lopeza Mausere i Macieja Rucińskiego, pokazy filmów, referaty (polecam szczególnie Chmiela i Wałuszkę – z różnych od siebie powodów) – wszystko to przeplatane niekończącym się atakiem słownym Skiby i Konnaka, co przypominało trochę rysunek Mleczki (obrażone dziecko mówi: nie znoszę, kiedy reklamy są przerywane tymi głupimi filmami). Poza tym, kiedy impreza się nie klei, zawsze można pooglądać zdjęcia, w tym przypadku wrzucić jakiś ostry tekst.
Wzruszają i krzepią słowa prelegentki Małgorzaty Kraszewskiej: „Dla ludzi z tzw. mojego pokolenia, czyli osób urodzonych mniej więcej w tym samym czasie co Totart, to zjawisko kultowe. Na pierwszy rzut oka może nieco egzotyczne, nigdy jednak nie przestarzałe czy nieadekwatne. Totart wypada znać, wypada mieć coś na jego temat do powiedzenia i zawsze chce się go poznać bliżej, bo ostatecznie Totart, nawet w dniu swoich 125. urodzin, zawsze pozostanie adekwatny, bo taki musi być”. Miejsce Totartu w dziejach polskiej alternatywy jest niepodważalne, z pewnością działania wesołków z Uniwersytetu Gdańskiego i okolic były mikroskopijnymi przebiciami ówczesnego Matrixa, choć  ranga ich jest chyba zbytnio dziś podnoszona, podobnie jak przesadnie eksponowany jest aspekt polityczny. Na pewno Totart przyniósł wartości dodane w postaci karier Tymona Tymańskiego, największej gwiazdy formacji, Pawła Konjo Konnaka, aktualnie kuratora, poety i artysty  rewiowego, który tworzy z Krzysztofem Ibiszem czołową w nadwiślańskiej rzeczywistości stajnię zabawiaczy, Dariusza Brzóski Brzóskiewicza i Pawła Paulusa Mazura.
Trójmiejskie obchody przypominały też trochę stypę lub występ zespołu The Doors of the 21st. Nie było uczestnika seminarium magisterskiego u prof. Anny Martuszewskiej, który z wdziękiem i delikatnością przekładał kolejne terminy dostarczenia rozdziałów pracy o „Pannie Liliance” Ryszarda Schuberta. Niedługo potem stał się guru i teoretykiem Totartu, a następnie poddał się, może, ale niekoniecznie, w ramach exit strategy, panowaniu innego guru. Po długim pobycie w Niebie żyje dziś na marginesie życia, wycofany i szalony, niewygodny. Nie mogę pozbyć się wrażenia, że  trójmiejskie uroczystości były częściowym zawłaszczeniem krainy, której suwerenem zawsze był Zbigniew Sajnóg.
Nic tak szybko nie starzeje się jak awangarda, dlatego nie śmieszą, ale żenują obecnie grepsy i pornograficzne dowcipy niektórych dzisiejszych performerów. Czas najwyższy, by zacząć wyśmiewać mocno już  Totart, mam nadzieję, że sami członkowie tego zwariowanego kolektywu nie mogą doczekać się tej chwili. Problem w tym, że w najbliższej przyszłości moment ten nie nastąpi, bo wszyscy mamy kredyty do spłacenia i obowiązuje obowiązkowa poprawność wszędzie i zawsze, szczególnie w sztuce. Podstawowe, moralne kryterium oceny aktywności publicznej, a więc niepartyjny stosunek do władzy panującej, w Polsce w praktyce nie istnieje.
Zakończyć chcę jednak ładnie i okolicznościowo, wszak nie jestem awangardzistą.Maciej Chmiel w swoim „gęstym” referacie wypowiedział jedno z najciekawszych zdań, nawet jeśli nazbyt romantycznych: „Punk jest wiarą w to, że świat jest tym, co sami z niego czynimy, że prawda wywodzi się ze zrozumienia, jak naprawdę jest, a nie ze ślepego przestrzegania recept na to jak powinno być.” W najlepszych momentach swej aktywności Totart zbliżał się do punka. Totart nie żyje, niech żyje Totart.

25-lecie Totartu, 27 kwietnia 2011, Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia,, 30 kwietnia 2011 Sfinks


Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl