Pamiętam kilka lat temu pożegnanie z Armią. Tą moją Armią. Robiłem wywiad z Budzym, potem był koncert na którym zagrali kilkunastominutowy kawałek a la Pink Floyd. Na perkusji Ślepy – sorry, ale wyjątkowo adekwatna ksywa – jedynie lepsza byłaby chyba: Drwal; wprawdzie byli Budzy i Banan, ale mimo wielkiego szacunku dla Popcorna, nic nie jest w stanie zastąpić Goldiego z lat sławy i Legendy. Coś się skończyło, ale i tak Niewidzialna Armia będzie mi towarzyszyć zawsze. A jak jest z Dezerterem?
Jest w tym jakiś ponury symbol
że człowiek rozumny
Właśnie z drewna, a nie z plastiku
Produkuje trumny
Ostatnia chwila
Zdecydowanie lepiej, ale. Dezerter ma niezwykle stabilny skład: Robert Matera i Krzysztof Grabowski są od początku świata, a od kilku lat gra z nimi basista Heya, Jacek Chrzanowski. Widziałem Dezertera na żywo z 20 razy i zawsze było to przeżycie. Warszawski zespół ma mix rzadko spotykany: czad, liryzm, anarchia i refleksja. Teksty Grabowskiego wciąż są żywe, inspirujące i prawdziwe. To niezwykła umiejętność utrzymać się ponad ćwierć wieku w najwyższej formie, nie zdziadzieć lub nie stać się jedynie zespołem poezji śpiewanej.
Boicie się krzyczeć
Boicie się milczeć
Boicie się marzyć
Boicie się śnić
Boicie się myśleć
Boicie się oddychać
Boicie się działać
Boicie się żyć
Boicie się umierać
Boicie się nie bać
Tchórze
Ostatnia płyta, „Nielegalny zabójca czasu”, powstała cztery lata temu. Z braku nowego materiału zespół postanowił przed trasą przewietrzyć archiwa i stworzył setlistę, która była mieszanką klasyków z utworami nigdy niegranymi na koncertach. Był to pomysł intrygujący i karkołomny, z czego to drugie przede wszystkim. W wyniku tego zamysłu nie doczekałem się moich ulubionych numerów: : Tchórzy, Co oni nam dają ( nawet bez Kasi:) i Pałacu. Na szczęście pojawiły się m.in.:Spytaj policjanta, Nie ma zagrożenia, Ku przyszłości, Nie ma nas, Jezus, Jestem spokojny, XXI wiek czy Polska złota młodzież. Ja tym razem wyszedłem z koncertu z kawałkiem Ostatnia chwila. Jak wszedł na początku koncertu, tak i siedzi nadal:)
Dezerter Ucho Gdynia Gazeta Świętojańska
Dezerter, Ostatnia chwila. Ucho, 7 marca 2008
Na koncercie nie tylko pojawiły się niegrane nigdy kawałki, ale i niektóre stare zyskały nową aranżację. W innych, niż kiedyś, tempach, zagrane były m.in.: Spytaj policjanta i Polska złota młodzież. Nowością było też „Cinemanual”, czyli „Kino ręczne”. Dezerter, który jak chyba żaden inny zespół, uczestniczył w dziesiątkach performansów i happeningów, postanowił wzbogacić występy o projekcje pod grane kawałki. Różne obrazy były rzucane nie na ekran, ale na całość. Na pewno fajny pomysł, ale wart dopracowania i pod względem zawartości, i zgrania z numerami oraz muzyką.
Po tylu latach grania i buntowania możliwe są zakręty i chwilowe zaniki wiary. Renesans angielskich zespołów z lat '70 pokazuje, że największe kryzysy można przejść i wrócić do źródła w świetnej formie. Jeśli w niezwykłym duecie, który rozpoczął wielką przygodę pod nazwą SS – 20, pojawiają się dylematy pt. Jak?, to odpowiedź jet prosta: nap*** - szybciej i głośniej!
Panie Prezydencie!
Piszę do pana list
Może będzie przeczytany w jakiejś wolnej chwili
Właśnie otrzymałem kartę powołania
By w środę po południu stawić się na wojnie
Panie Prezydencie!
Ani mi to w głowie
Nie po to żyję, by zarzynać biedaków
Proszę się nie gniewać, lecz muszę być szczery
Powziąłem decyzję - będę dezerterem
Dezerter
Dezerter w Uchu – Playlista. 12 numerów + wywiad
Dezerter, Ucho, 7 marca 2008.