Świętojańskie wideo

Teatr na nowe czasy: Komuna//Warszawa, Paradise Now? Remix Living Theatre

Wiedżmin w Teatrze Muzycznym w Gdyni: fragment próby medialnej

Śpiewający Aktorzy 2017: Katarzyna Kurdej, Dziwny jest ten świat

Barbara Krafftówna W Gdańsku

Notre Dame de Paris w Teatrze Muzycznym w Gdyni: Czas katedr




Szopka Świętojańska za rok 2007

Opublikowano: 31.12.2007r.

Enjoy

Gospodarz
Po gdyńsku i świętojańsku

Witajcie goście mili w Ryszardowie!
O pardon – witajcie przezacni w Gdyni
Niech Wam ta szopka wyjdzie na zdrowie
A w pakiecie może i jakieś cuda uczyni!

Mówi się nie od dziś, że śmiech to zdrowie
Śmiejmy się więc z innych, ale i z siebie
Dzięki temu może lepszy okaże się człowiek
Choć tylko nieliczni spotkają się w niebie.


Część I Kocioł

Antoni Dorsz, czujny strażnik pilnujący najważniejszego gmachu w Gdyni, kończy ostatnią „nockę” w swej bogatej karierze. Jutro rozpocznie zasłużoną emeryturę. Jest szósta rano, za chwilę pojawi sie jego zmiennik, młody talent i wielka nadzieja gdyńskiego oraz pomorskiego ochroniarstwa, Józek „Młody” Mewa. W tle lecą „Sygnały Dnia”. Słychać już znane pukanie do drzwi Urzędu Miasta w Gdyni. Antoni kieruje ciężki wzrok Brusa Willisa na magistrackie podwoje i kieruje się do Młodego, widocznego przez przeszklone, przezroczyste drzwi. - Ech to wszystko jest takie... ostatnie – pomyślał Antoni i zszedł na dół. W tym zamyśleniu nie spostrzegł, że z twarzy młodego ochroniarza płynie pot, a w oczach kryje sie strach. Rutynowo sięgnął po klucze i otworzył drzwi. Wtedy z obu stron pojawili się nagle „kominiarze” i tak się to zaczęło...



Mariusz Kamiński i „kominiarze”
W nastroju chwili: patriotycznie ze szczerym patosem

W imieniu V RP oraz CBA zajmuję budynek cały
I niech nikt nie będzie zbyt odważny czy śmiały.
Ani Pitera, ani Schetyna nic tu nie zdziałają
Kiedy ojczyzna w potrzebie i larum grają.
W Gdyni narodziła się legenda II RP
Tak więc i tutaj powstanie V in spe

Kominiarze pod przywództwem jeszcze szefa CBA bardzo dyskretnie „instalują” się w Urzędzie Miasta. Na pierwszy rzut oka nic nie widać, nic nie słychać. Trwa po prostu przygotowanie pod budowę fundamentów V RP, a jej główni aktorzy, czasami dla siebie nieoczekiwanie, dopiero nadejdą z przeróżnych stron.


Część II Kulturalnie i artystycznie

Podczas gdy impreza w Urzędzie Miasta dopiero miała sie rozkręcić, to zabawa kulturalno-artystyczna powoli zmierzała ku końcowi. Czego tu nie ma: pióra i schody; geniusze i grafomani; wiele Pięknych i mnóstwo bestii; wściekłość i bunt; snoby i zmęczone wątroby; wiele dźwięków, smaków i aromatów; impreza zdecydowanie od 21. lat, a w roli selekcjonera Majster z Ucha.

Jacek Bunsch, Dyrektor Teatru Miejskiego
Jak zwykle elegancki i szarmancki

Witkacy! dwa razy zupa i trzy razy Witkacy !
Tego najbardziej oczekuje lud gdyński po pracy.
A jak nie umrzecie na Dyzmie to na deser i w pakiecie
Dam Wam R@port - najlepszy festiwal na świecie
A jeśli myślicie, że Teatr mój tylko lekturowy
I poza sezonem mamy sezon ogórkowy
To czeka na Was Scena Letnia w Orłowie
Gdzie aktorzy muszą stanąć nie tylko na głowie

Widownia
Łkając, niczym płaczki w teatrze antycznym

Teatr Miejski chociaż lekturowy
Potrzebuje prawdziwej odnowy
Daj nam dyrektorze przedstawienia
Bez sucharów i przedawnienia
Chcemy teatru nowoczesnego i odważnego
By zadziwił i sprowokował niejednego


Maciej Korwin, Dyrektor Teatru Muzycznego
Jubileuszowo

Teatr mój, niczym nosorożca, widzę ogromny
I wiem, że stworzymy spektakl wiekopomny
I choć pięćdziesiąty sezon już się zaczął
To czujemy się, jakbyśmy na początku byli

Tyle mamy pomysłów, energii i ochoty
Co Francesco i Klara, razem wzięci, cnoty

Jacku kochany: Jest nas dwóch, będzie nas wielu
Zostań z nami przyjacielu!


Jan Ciechowicz
Profesor UG, został wybrany na kadencję 2007-2010 do Komitetu Nauk o Sztuce Wydziału i Nauk Społecznych Polskiej Akademii Nauk. Autorytet.

Choć wolę siedzieć sobie wygodnie i w ciepłym w PANie
To chętnie odpowiem wam drodzy panowie i drogie panie
Że choć najpiękniejsze na świecie są moje Koluszki
To teatr gdyński cenię nad wyraz, szczególnie do... poduszki.


Korwin, Bunsch i Ciechowicz
Trzymając się za dłonie i tańcząc po okręgu

Jest nas trzech, będzie nas wielu
Zostań z nami przyjacielu!


Jędrzej „Kodym” Kodymowski, lider „Apteki”, najsłynniejszego gdyńskiego zespołu
Właśnie wrócił z grzybobrania i improwizuje z wdziękiem

Stocznia gdyńska chyba wiecie
Najfajniejsza jest na świecie

Doszło do pewnego zwarcia gimnastycznego
Pomiędzy białogłową a drugą połową
Z plakatu Elvis dumnie spogląda
Podobno pochodzi skądś spod Elbląga.
Głęboka wiara katolika
Bęc – tutaj Szopka cenzurę napotyka!
Słuchajcie Apteki dzieci i dziadki
Bo nie musicie już słuchać Polki matki


Sławomir Łuba, właściciel Pokładu
Trzymając Galiona w jednej dłoni, a odznakę „Zasłużony dla kultury polskiej” w drugiej

Przez cały rok na moim ukochanym Pokładzie
Mogliście oglądać gwiazdy w pełnym składzie
Obiecuję, że w przyszłym klubowym roku
Trudno innym będzie dotrzymać kroku

Krzysztof Pomierski, właściciel Blues Club
Grając na gitarze, śpiewa trochę smutno, ale od serca

Brawo Sławku, gratuluję wyróżnień w dobrej wierze
Doceniam to szczególnie, bo sam klub prowadzę
I skoro już o klubowej Gdyni rozmawiamy szczerze
To niech każdy z nas ma na sercu i uwadze
Że są inni i że lepiej współpracować i uzgadniać
Niż robić tylko swoje i z nikim nie rozmawiać.


Karol Hebanowski, szef Ucha
Jak zwykle uśmiechnięty, zdystansowany i filozoficzny.

Mówcie sobie co chcecie, ale najważniejszy jest fun.
Ale nie jakiś cienki, jak np. w wykonaniu Dody szpan.
Bunt, czad, wykop, trans, wściekłość i prawda przekazu
Nie dane są każdemu, a na pewno nie od razu.
Ważny jest klimat i temperatura zdarzenia
Wtedy pozostają piękne i niezatarte wrażenia.
Miejcie zawsze ucho na dźwięki ważne i niebanalne
Wtedy i wasze życie być może nie będzie trywialne.


Kodym, Łuba, Hebanowski i Pomierski
Trzymając się za dłonie i tańcząc po okręgu

Jest nas czterech, będzie nas wielu
Zostań z nami przyjacielu!

Dagmara Opacka, Dyrektor Muzeum Miasta Gdyni
Lekko zniecierpliwiona

A jest tu w ogóle miejsce dla kobiety?


Wszyscy panowie wcześniejsi
Chórem i rapująco

A jasne, przecie znana to prawda na całym świecie
Że Gdynia, z morza i marzeń, jest kobietą przecie!


Dagmara Opacka

No dzięki, dzięki, myślałam, że już się nie doczekam
Więc z moją kwestią już ani chwili nie zwlekam

Nasze miasto z morza i marzeń jest wyjątkowe
Z jednej strony młode, a z drugiej zabytkowe
81 lat to może nie jest wielki historii szmat
Ale nikt, głównie Gdańsk, nie ma tak pięknych lat!


Nagroda Literacka Gdynia
Prozaicznie, poetycko, eseistycznie a w zapowiedziach drama(turgi)(ty)cznie

Być albo nie być, oto jest pytanie
Mam na swój temat odrębne zdanie
Odczuwam głód gdyńskiej poezji
I jeśliby coś zależało od mojej decyzji
Wolałabym na „Strychu” przebywać
Niż nudne oficjałki firmować i przeżywać


Impreza kulturalna wydawało się, że już się kończyła, ale prof. Ciechowicz rzucił myśl, żeby zrobić po drodze małe oraz wiadome zakupy i zorganizować afterkę w Urzędzie Miasta. Wszyscy przyjęli ideę entuzjastycznie i powoli zaczęli zbierać się i kierować do gdyńskiego magistratu.


Cześć III Komitet powitalny


W tym samym czasie, w innym miejscu w Gdyni. Czerwony dywan, Cyganie, stoły zastawione jadłem z najlepszych restauracji. Słychać powtarzane scenicznym szeptem kwestie. Dochodzą strzępki wzruszających monologów oraz laudacji. Nad rezydencją na Kamiennej Górze wielki baner: Welcome home. Wszystkie Ryśki to fajne chłopaki.


Sławomir Nowak
Jak zwykle po solarium i godzinnej wizycie w salonie kosmetycznym. Nuci sobie pod nosem „I'm just a gigolo”

Szefie - mam już tekst


Donald Tusk

Dawaj, dawaj szybciej. Czasu jest mało
A ja muszę jeszcze dwie gumy wyżuć
Bym mógł bez obciachu i śmiało
Pocałować w rękę i dać mych uczuć
Wyraz lojalny, pełny i serdeczny
By Ryszard nam panował i był wieczny.


Czyta na głos


Panie Ryszardzie melduję: zadanie wykonane!
Wszystkie Ziobry, Saby i Kaczory przegnane.
Nikt i nic już nie stoi na przeszkodzie
By biznes z polityką żyły w zgodzie.

No nieźle. Co tam jeszcze Sławciu?


Sławomir Nowak


Nic takiego. Tylko kilka cudów nowych


Donald Tusk

Dawaj, dawaj. Lubię te kawałki


Sławomir Nowak

Ojcu Tadeuszowi odeszły wody... geotermalne


Donald Tusk

Super. Wyślij telegram gratulacyjny


Sławomir Nowak

Doda nie jest w ciąży


Donald Tusk

Uff. Wyślij kwiaty.


Sławomir Nowak

W Wyborczej ukazał się niekorzystny dla nas artykuł


Donald Tusk

Bez jaj. Pokaż


Czyta na głos:

Premier Tusk jest najlepszym premierem od czasów Tadeusza Mazowieckiego, a właściwie jeszcze lepszym.


No i co w tym niekorzystnego?


Sławomir Nowak

Żartowałem


Donald Tusk

No myślę, ale wyślij Adasiowi skrzynkę koniaku


Powoli wyczuwa się zniecierpliwienie wśród oczekujących. Zaczynają znikać smakołyki, baner obniżył się i jakby zwiądł. Cyganie zaczynają się tajemniczo rozglądać za sprzętami domowymi. Po kolejnych kilkunastu minutach przybiega Nowak i szepce coś premierowi do ucha. Po tym szybko obaj wychodzą i kierują się do toalety. Ich oczom ukazuje się napis:

Byłem tutaj RK



Donald Tusk

To data sprzed tygodnia! Dawaj tutaj po kolei: Ćwiąkalskiego, Julkę Piterę i Grzesia Schetynę!


Zbigniew Ćwiąkalski, Minister sprawiedliwości

Ja nic nie wiem. Prokuratura mnie nie informuje. Mieliśmy działać inaczej.


Julia Pitera

Ja nie wiem, że Ćwiąkalski nie wiedział.


Grzegorz Schetyna, Minister spraw wewnętrznych i administracji

Ja nie wiedziałem, że Julka nie wiedziała, że Ćwiąkalski nie wiedział.


Zapadła dłuższa chwila kłopotliwej ciszy. Sekundy waliły w skronie niczym dzwon Zygmunta. Wreszcie odezwał się premier.


Donald Tusk

W życiu tak naprawdę ważna jest miłość, nie władza !


Postaci wychodzą i postanawiają wpaść jeszcze na chwilę do Urzędu Miasta przywitać się z Wojciechem Szczurkiem, Prezydentem Prezydentów.


Część IV Gdyński salon(ik)

Taras Sea Towers. Postaci jakby się przewracały, zsuwając się po równi pochyłej, ale to tylko złudzenie optyczne i wiatr.


Joanna Senyszyn, gdyńska posłanka LiDu
Machając kajdankami w różowym futerku

Nie wszystkie cele udało się osiągnąć od razu
Ale najważniejsze że kaczyzmu widmo już
Nie krąży po Polsce, a lewica już tuż, tuż
Jak wyjdzie z niewoli filipińskiej zarazy


Zbigniew Kozak, gdyński poseł PiSu
Patriotycznie i na tle flagi

Nie bój, nie bój! Filipińska zaraza ma to do siebie
Że nie da się z niej wyjść ot tak sobie
To choroba genetyczna i wybitnie lewicowa
Dzięki niej społeczeństwo was niebawem pochowa


Joanna Senyszyn
W międzyczasie zamieniła kajdanki na bombki choinkowe

Martw się pan o siebie, bo twa partia, jako prawicowa
Rozmnaża się przez POdział, a lewicę czeka odnowa


Tadeusz Aziewicz, gdyński poseł Platformy Obywatelskiej
Spokojnie, merytorycznie i gabinetowo

Choć premier i zarazem mój szef zapowiada głównie cuda
To ja wam mówię, że to gospodarka cuda czyni
I wierzę, że na Pomorzu nam się wszystko uda
A gdyby nie, to oczywiście była PiSu wina.
A co do Gdyni mam nadzieję, że już za trzy lata moje prorocze słowa:
Tutaj nic nie ma na zawsze, potwierdzi więcej radnych niż połowa


Posłowie zsuwają się w dół tarasu, a napowietrzna winda zwozi na górę lud i kolejne persony Szopki.Osobną windą wjechał niepostrzeżenie dla oczu ludu Prezydent Wojciech Szczurek i zajął miejsce na tronie. Taras zapełniał się szybko. Jacek Milewski, który miał przerwę w procesie, przywitał się serdecznie z prokuratorem i kumplami licznymi. Dziennikarze klaskali, tylko jeden jakiś dziwny był.


Joanna Grajter, Rzecznik Prasowy Urzędu Miasta
Optymistycznie i co nieco propagandowo

Już wiem dlaczego bóg wybrał Gdynię !
Wszak tu żyje się najlepiej i nawet jeśli jeden
Dziennikarz, nie powiem jak ma na imię,
Twierdził inaczej, to cóż znaczy jeden,
Gdy tysiące zadowolonych codziennie
Dają szczęściu wyraz wszędzie i niezmiennie ?


Szymon Szadurski, dziennikarz
„Ostatni dziennikarz” w stroju Leonidasa

Przepraszam, już nie będę szkalować imienia Gdyni
To nie ja, ani moja zła wola, ale zły komputer uczynił
Ale co do ilości i jakości odrębne i potwierdzone mam zdanie:
Czasami 300 przeciw setkom tysięcy zwycięsko stanie


Katarzyna Fryc, dziennikarka
Reklamowo i politycznie, a przede wszystkim POzytywnie

Powinnością naszą jest zdobywać reklamy, a nie jakieś „informacje”
Więc póki jestem, w każdym sporze Urząd Miasta będzie miał rację
Dzięki Joasi mamy informacje sprawdzone, tylko dobre i z pierwszej ręki
Po co śledzić, wypytywać, sprawdzać – ludzie mają dość na co dzień udręki
Ale żeby nie było – ludzie mają prawo pisać u nas, jak im w Gdyni dobrze
A my też od czasu do czasu skrobniemy o jakimś zbuntowanym bobrze!



Dziennikarze mediów różnych
Głośno i wazeliniarsko

Dzięki za wszystkie smakowite zlecenia
O Gdyni tylko dobrze i bez marudzenia
A czasami, jakby mimochodem, od niechcenia
Załatwimy coś na ogólnopolskiej antenie.


Gdyński Kaszuba
Pojawił się w Gdyni znienacka, jako wyrzut sumienia, resztki zasad albo oczekiwany od lat punkt odniesienia. Niczym Wernyhora, ale taki dziwny: z jednej strony – morski, z drugiej w garniturze...

Źle to jest, gdy żurnaliści prawdy nie piszą
Tłumaczą, że mają rodziny i żyć jakoś muszą
Ale niech wtedy nazwą się inaczej lub pracę zmienią
Bo wstyd to, gdy wazeliniarze dziennikarzami się mienią


Jakoś dziwnie się zrobiło na tarasie. Powiał jakby wiatr od morza, coś zaczęło w sercach pękać, coś się rodzić – jakiś duch, jakiś zapał. Nawet Pan Prezydent na tronie poczuł się jakoś obco.


Prezydent Wojciech Szczurek
Z poczuciem niepojącego deja vu.

Ktoś Ty wędrowcze tajemniczy i dziwaczny?
Twarz jakby znajoma, ale z wieków dawnych
Wyglądasz jak ktoś bliski i dla miasta znaczny
Więc czemu chłód przeszedł po członkach mych?


Wtem, dla przełamania nastroju, na taras zostali wpuszczeni radni.


Andrzej Denis, były szef klubu PiS, wyszedł był z tej partii
W białym kitlu aptekarza

Jakem D(P)enis, o pardon to już po wyborach
Teraz, kiedy przegrałem jednoznacznie i sromotnie
Czas pokazać się w innych, nowych kolorach
Ale myślę, że się przefarbuję jeszcze kilkukrotnie


Zygmunt Zmuda Trzebiatowski, radny Samorządności
Mówi sam, ale jakby dwa głosy było słychać

A farbuj się Andrzejku, ile wlezie, ale zdaje mi się
Że miałeś przejąć dla pewnej osoby władzę w PiSie
I choć ci się nie udało, to osłabiasz opozycję aż miło
Ale pamiętaj, o mój naiwny : koniec wieńczy dzieło



Marcin Horała, radny PiSu
Podobnie jak u poprzednika słychać dwa głosy, ale czy jeden drugiemu wtóruje?

Ja poczekam i poobserwuję z boku spokojnie
Nie chcę na razie uczestniczyć w prawych wojnie
Czas pokaże z kim po drodze i na kogo warto postawić
A może i pan Zbyszek rzeknie: czas wszystko naprawić?


Mariusz Bzdęga, radny Platformy Obywatelskiej
Wskakuje na trzeciego do dyskursu z radnym radnego

Nie o bycie opozycją tutaj nam chodzi
Tylko jak się wkraść w łaski Najwyższego
Zapraszającego, do którego każdy przychodzi
Prosić oraz błagać dla siebie i znajomego.


Stary Kaszuba
Brzmi z pogłosem . Kaszuba zwraca się do radnego Bzdęgi i POraża słowami temi:

To, co rzekłeś, to wstyd i hańba dla ciebie i ludu gdyńskiego!
Chyćcie koni, chyćcie broni!
Masz tu muszlę z bałtyckiej otchłani
Zadmij w nią, a powstanie lud na dźwięk instrumentu niezwykłego!


Lud oniemiał. Telewizja publiczna prowadząca bezpośrednią transmisję z tarasu chciała przerwać ten magiczny trans i puścić Teletubbisiów, ale Twinky Winky absolutnie się nie zgodził i rzecz gdyńska leciała na cały kraj dalej live!!!


Lud
Otrząsnął się i zaczął szeptać

To Kwiatkowski! Nie, to Kozakiewicz! A gdzie tyczka?
A komu ma pokazać wała?
Jolanta Kalinowska zawołała:
Czas, by władzy dać ostatecznego prztyczka!


Zaczęło robić sie niebezpiecznie. Cała policja i służby zaangażowane na Kamiennej Górze, telefon w Urzędzie nie odpowiadał – szykowała się rewolucja!


Mariusz Bzdęga
W POczuciu misji dziejowej

Biorę tę muszlę niezwykłą z rąk starca szlachetnego i jakoś znajomego
Jesteśmy przygotowani do tego cudu od dawna w Gdyni oczekiwanego !


Oczy wszystkich wpatrzone były w tą/tę muszlę i fakt jej przekazania. Nawet Prezydent wstał i kazano ludu trochę przegonić, by nie zasłaniał. A muszla zbliżała się nieuchronnie do rąk Wybrańca. I gdy miała już kontakt z palcami Czołzen Łana nagle wiatr powiał mocniej lub taras się przekrzywił, dość, że muszla zamiast do rąk, spadła na betonowe podłoże i rozbiła się w drobny pył. W tym momencie w miejscu, gdzie stał starzec, nastąpił wybuch, a gdy opary dymu powstałe w jego wyniku ustąpiły, nie było już tam nikogo.


Prezydent Wojciech Szczurek
Wyraźnie już rozluźniony

Brawo! Super przedstawienie i to poszło na całą Polskę live!
W nagrodę zapraszam Was osobiście na badanie prostaty
albo na czytanie dzieciom lub na obecność wirusa HIV
Ech, to było najlepsze przedstawienie ostatnimi laty!
Tak się wzruszyłem, że zapraszam wszystkich zebranych
Do najpiękniejszych w Magistrackim Pałacu komnat mych.


Lud i pozostali niczym w chocholim tańcu kierują się do wind.


Część V i ostateczna


Trwa „instalacja” oddziałów CBA w Urzędzie Miasta Gdyni. Co chwila dojeżdżają niezwykli przybysze. W gabinecie prezydenckim trwa niecodzienne spotkanie Czterech.


Jan Olszewski, premier RP

Panowie, w czerwcu 1992 roku nie daliśmy rady. To przez Pawlaka i Wałęsę.


Jarosław Kaczyński
Ubrany na biało-biało i czarno-czarno

Nie daliśmy rady także w październiku tego roku. To przez Sawicką i Nelly. No i ci szatani!


Antoni Macierewicz
Ubrany wypisz-wymaluj jak Dzierżyński

Ale musi być kiedyś kres tych strat. Ojczyzna w potrzebie!


Lech Kaczyński
Majestatycznie, monumentalnie

Panowie – do trzech razy sztuka!
Dziś Historia do naszych bram puka!
W Gdyni rozpoczniemy budowę nowego
Państwa katolickiego i narodowego!


Czterej chwycili się za ręce i zaśpiewali tańcząc po okręgu:

Jest nas czterech, będzie nas wielu
Zostań z nami przyjacielu!


Punkt obserwacyjny w Urzędzie. Przed oczyma oddelegowanego do obserwacji młodego aspiranta ukazują się grupy z poprzednich wątków kierujące się jednoznacznie i wprost do Urzędu.


Aspirant
Przez walkie-talkie: szybko, nerwowo i niewyraźnie:

Panie Mario – co robić? Kupa ludzi wali do urzędu, a wśród nich główni Popaprańcy!


Mariusz Kamiński
Spokojnie

Wpuszczamy ich wszystkich do sali obrad. Realizujemy plan „C”.


Wszystkie grupy z poprzednich części wchodzą do Urzędu i trafiają do sali 105. Zdumionym oczom wszystkich wszyscy ukazują się wszystkim. Pośrodku, w równej odległości między Kaczyńskimi a Tuskiem, znalazł się Wojciech Szczurek.


Lech Kaczyński

Wojtku? Czyżbyś się wahał?


Donald Tusk

Panie Prezydencie – pora wyboru nastała. Nie wystarczy powiedzieć, że wybiera Pan Gdynię - tu chodzi o Polskę!


Cisza aż dudni. Odbija sie od ścian sali 105, robi dwa kółka po całym magistracie i wraca do sali obrad Rady Miasta. Wtem do sali wchodzi Ryszard Krauze, trzymając buteleczkę z filmu „Pachnidło”


Donald Tusk
Radośnie

Witaj Ryszardzie, Serce Me Lwie, jam Twój Ivanhoe!


Lech Kaczyński
Spokojniej, ale też radośnie

Witaj Ryszardzie, Serce Me Lwie, a jam Twój Robin Hood!


Ryszard Krauze
Z jowialnym uśmiechem i z szalikiem Arki Gdynia na ramionach

Znacie tą/tę buteleczkę i jej działanie, co?


Donald Tusk
Prześmiewczo

Cuda cudami, ale to filmowa bajka


Ryszard Krauze
Na poły diabolicznie, na poły jowialnie

Jesteście pewni, że jest na świecie coś, czego nie można kupić?


Znowu zaległa cisza, tym razem przytakująca. Po niezbędnym, ze względów dramaturgicznych, odczekaniu, Wielki Ryszard zakłada klamerkę na nos, otwiera magiczną buteleczkę i rzecze:

Kochajcie się

I tutaj cenzura Szopkę opadła po raz kolejny, ale i ostatni


Gospodarz
Kończąco

Kochajmy się i pamiętajmy o tym, co prócz zdrowia najważniejsze:
Always look on the bright side of life
A tym, co rządzić nami za wszelką cenę chcą,
Powiemy krótko-pamiętajcie, kim jesteście
wyście naszymi sługami, a nie władcami.
I jeśli czasami będzie Wam się wydawać inaczej
To Szopka zawsze przypomni Wam ochoczo
Że życie jest gdzie indziej...



Powiązane artykuły

- 31.12.2006 Szopka Świętojańska za rok 2006

- 23.06.2007 Komiks Świętojański

Więcej o teatrze w na stronie www.pomorzekultury.pl




Autor

obrazek

Piotr Wyszomirski
(ostatnie artykuły autora)

Każdy ma swoje Indie gdzie indziej